Z oficjalnych danych rosyjskich służb specjalnych wynika, że w ataku terrorystycznym w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą zginęło co najmniej czterdzieści osób, a ponad sto zostało rannych.
- Zaledwie kilka minut po pojawieniu się informacji o ataku terrorystycznym rosyjska propaganda rozpoczęła kampanię przeciwko Ukraińcom. W związku z tym już jutro można oczekiwać ogłoszenie mobilizacji i wprowadzeniu stanu wojennego w Rosji. Co do Białorusi, to Putin chce koniecznie wciągnąć ten kraj w wojnę po swojej stronie. Od Łukaszenki to już nie bardzo zależy
- uważa rozmówca.
- Ale jest jedno „ale”. To jest zupełnie oczywista ustawka w duchu „czekistow”, która została zrealizowana bez odpowiedniego dokładnego opracowania. Jej autorzy mają dwie lewe ręce. Dlatego zaufania do informacji rosyjskich służb o wykonawcach czy „zleceniodawcach” tego zamachu nawet wśród Rosjan nie ma zbyt dużo. To już było. To już widzieliśmy
- stwierdza politolog.