„Rzeczywiście, główne wydarzenia są jeszcze przed nami, główne uderzenie jest przed nami. Część rezerw – to odbywa się etapami – będzie zaangażowana później”
– powiedziała w piątek Malar, którą cytuje agencja Interfax-Ukraina.
Występując na antenie ukraińskiej telewizji wiceminister obrony oznajmiła, że w rosyjskiej armii ma miejsce „panika”, a jej siły są przerzucane na południe i wschód Ukrainy z innych kierunków.
„Przerzucają już całe pododdziały, ściągają te najsilniejsze. I na południe, i na wschód przerzucane są oddziały desantowo-szturmowe”
– mówiła Malar.
Dodała, że armia przeciwnika ponosi duże straty, m.in. na kierunku łymansko-kupiańskim, czyli na wschodzie Ukrainy, na styku obwodów charkowskiego i ługańskiego.
Głównym kierunkiem ataków wroga jest właśnie wschód Ukrainy, podczas gdy ukraińskie siły kontratakują na południu (w obwodzie zaporoskim i na zachodzie obwodu donieckiego).
„Ich główny kierunek ataku to wschód. Wróg koncentruje tam maksymalne wysiłki, żeby przerwać naszą obronę. Na południu my atakujemy na kilku kierunkach – tam w obronie są Rosjanie”
– wskazała Malar.
Rosjanie ściągają na wschód dodatkowe siły i sprzęt. „Kluczowe zadanie naszych wojsk na wschodzie to maksymalne obniżenie potencjału ofensywnego przeciwnika” – zaznaczyła.
„Jeśli z wiadomości wydaje się, że nie ma postępów, to nie znaczy, że front się zatrzymał. Jest gorąco i bardzo aktywnie” – powiedziała Malar.
Zajęcie całych obwodów donieckiego i ługańskiego niezmiennie pozostaje celem Rosjan, dlatego, jak wyjaśniła Malar, nie zrezygnują oni z prób całkowitego zapanowania nad Bachmutem.
„Na dzisiaj nie udaje im się tego zrobić. Teraz intensywność walk jest (tam) niższa, najwyraźniej szukają nowych sposobów działania”
– oświadczyła wiceminister.