Zmasowany rosyjski atak rakietowy na Ukrainę może mieć pewien odłożony skutek w postaci zwiększonej migracji, z którą być może będziemy musieli się mierzyć w najbliższych dniach i tygodniach; Polska jest na to przygotowana - mówił w piątek w Brukseli minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.
W piątek w Brukseli odbyło się spotkanie ministrów państw Unii Europejskiej odpowiedzialnych za sprawy europejskie; Polskę reprezentował minister Szynkowski vel Sęk.
Minister podczas briefingu zwrócił uwagę, że spotkanie było elementem przygotowań do grudniowego posiedzenia Rady Europejskiej, więc podejmowano szereg tematów, w tym relacji UE-Wielka Brytania, a także było wysłuchanie ws. Węgier.
Szynkowski vel Sęk relacjonował, że podczas punktu poświęconego przygotowaniom do grudniowego spotkania unijnych liderów akcentował, że "zmasowany rosyjski atak rakietowy, którego też tragicznym efektem było to, co stało się po polskiej stronie granicy, może też mieć pewien odłożony skutek w postaci zwiększonej migracji, z którą być może będziemy musieli się mierzyć w najbliższych dniach i tygodniach". Zapewnił, że Polska jest na to przygotowana.
Według ministra musimy mieć też pewność i przekonanie, że UE "zarówno w formie sprawnego reagowania, jak i większego niż do tej pory współfinansowania kosztów związanych z napływem uchodźców do Polski, będzie gotowa też na takie zjawisko".
Odnosząc się do wtorkowych wydarzeń w Przewodowie na Lubelszczyźnie, gdzie spadł pocisk i doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski Szynkowski vel Sęk powiedział, że usłyszał "wiele ciepłych słów i wiele kondolencji wobec Polski w związku z tym tragicznym wydarzeniem".
- Ale też wyrazy uznania dla prowadzonego w tej chwili przez Polskę intensywnego śledztwa w tej sprawie oraz dla takiej bardzo wyważonej i spokojnej komunikacji, na której się koncentrowaliśmy, po to żeby nie przesądzać żadnej z wersji wyjaśnień tego wydarzenia, zanim nie będziemy mieć 100-proc. pewności, co dokładnie się stało
- mówił minister.