W środę wieczorem w blok mieszkalny w Kramatorsku w obwodzie donieckim na Ukrainie uderzyła rosyjska rakieta. Zginęły co najmniej 3 osoby, a 20 zostało rannych. Wciąż trwają poszukiwania.
"Rosyjskie wojska uderzyły w dzielnicę mieszkaniową Kramatorska pociskiem Iskander-K. Co najmniej osiem budynków mieszkalnych została uszkodzonych, a jeden z nich - całkowicie zniszczony. Wiadomo o 3 zabitych cywilach i 20 rannych. Pod gruzami wciąż mogą być ludzie"
- przekazała policja obwodu donieckiego. Do ataku doszło ok. 21:45 czasu lokalnego w środę.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napisał na Telegramie, że "to nie była powtórka z przeszłości, to codzienna rzeczywistość naszego kraju, kraju z absolutnym złem na jego granicach".
"Jedynym sposobem powstrzymania rosyjskiego terroryzmu jest jego pokonanie. Czołgami, myśliwcami, rakietami dalekiego zasięgu"
- dodał Zełenski.
"Kolejna zbrodnia Rosji, tym razem w Kramatorsku. Od prawie roku codziennie z premedytacją mordują niewinnych ludzi. Rosja nie zatrzyma się sama. Jeśli nie zatrzymają jej Ukraińcy – przyjdzie i do nas. Pomoc Ukrainie to nie tylko obowiązek moralny, to nasz egzystencjalny interes" - napisał na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Polski, Paweł Jabłoński.
Kolejna zbrodnia Rosji, tym razem w Kramatorsku. Od prawie roku codziennie z premedytacją mordują niewinnych ludzi.
— Paweł Jabłoński (@paweljabIonski) February 1, 2023
Rosja nie zatrzyma się sama. Jeśli nie zatrzymają jej Ukraińcy – przyjdzie i do nas.
Pomoc Ukrainie to nie tylko obowiązek moralny, to nasz egzystencjalny interes.