Prezydent Czech Petr Pavel ujawnił na lamach brytyjskiego dziennika "Guardian", że podczas niedawnej wizyty w Kijowie ostrzegł ukraińskie władze przed pośpiesznym przeprowadzaniem planowanej kontrofensywy. Pavel uznał, że jeśli atak się nie powiedzie, będzie to dla Kijowa porażka. f
Czeski prezydent udzielił wywiadu brytyjskiemu dziennikowi podczas podróży na koronację brytyjskiego króla Karola III.
- "Byłoby to niezwykle szkodliwe dla Ukrainy, gdyby ta kontrofensywa się nie powiodła, ponieważ nie będą mieć kolejnej szansy, przynajmniej nie w tym roku" - powiedział Pavel. "Guardian" przypomniał, że jest on emerytowanym wojskowym, byłym szefem sztabu generalnego czeskiej armii i były wysokim dowódcą w strukturach NATO.
Pavel miał w Kijowie zaapelować do Ukraińców, by nie dali się "wepchnąć w przyspieszone tempo, zanim nie będą w pełni przygotowani", a celem tego nadmiernego pośpiechu miałoby być pokazanie wyników sojusznikom.
Prezydent powiedział "Guardianowi", że Wołodymyr Zeleński poprosił go i prezydent Słowacji Zuzanę Czaputovą o uzbrojenie przed spodziewanym kontratakiem po jednej ukraińskiej brygadzie zmechanizowanej. Chodziłoby o około 35 czołgów, 100 transporterów opancerzonych i amunicję. Zdaniem Pavla, spełnienie tej prośby będzie "niezwykle trudne" - biorąc pod uwagę m.in. fakt, że Czechy już dostarczyły Ukrainie prawie 100 czołgów, podobną liczbę haubic, wyrzutnie rakietowe i "dużo amunicji".