W związku z pożarami na terenie pobliskiej elektrociepłowni dwa działające bloki w kontrolowanej przez siły rosyjskie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy zostały odłączone od sieci - podał ukraiński koncern Enerhoatom. To jeszcze może nie być koniec...
Jak podkreśliła spółka, z powodu tych pożarów w czwartek dwukrotnie doszło do odcięcia linii, łączącej elektrownię z ukraińską siecią energetyczną. Pozostałe linie - jak zaznaczono - zostały uszkodzone w rosyjskich ostrzałach. Tym samym - jak dodano - pierwszy raz w historii elektrownia w całości została odłączona od sieci energetycznej.
Zapewniono, że obecnie systemy automatyczne i bezpieczeństwa obiektu funkcjonują w normie. Prowadzone są działania mające na celu podłączenie do sieci jednego z bloków energetycznych.
Rosja opracowała plan odłączenia od ukraińskiej sieci energetycznej zajętej przez nią Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy - informuje brytyjski "Guardian", powołując się na prezesa ukraińskiego koncernu Enerhoatom Petra Kotina.
Według szefa tej ukraińskiej spółki Rosja opracowała szczegółowy plan odłączenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej od ukraińskiej sieci energetycznej na wypadek, gdyby wszystkie linie łączące elektrownię z ukraińską siecią energetyczną zostałyby uszkodzone w wyniku działań zbrojnych.
Plan przedstawiono pracownikom obiektu, którzy z kolei przekazali go koncernowi Enerhoatom, zarządzającemu elektrowniami jądrowymi na Ukrainie.
Kotin podkreślił, że odłączenie od sieci może doprowadzić do zakłócenia funkcjonowania systemów chłodzenia i potencjalnie może spowodować katastrofę nuklearną.