10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

„Nokaut i wyzwanie rzucone Putinowi”. Były polski ambasador w Moskwie o niezapowiedzianej wizycie Bidena w Kijowie

„Symboliczne znaczenie tej wizyty jest oczywiste. Można by mówić o afroncie, ale to jest już w twarz rzucone wyzwanie prezydentowi Putinowi: wynoś się stąd!” – ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl były polski ambasador w Rosji prof. Włodzimierz Marciniak, komentując wizytę amerykańskiego prezydenta w Kijowie.

Joe Biden
Joe Biden
Autor: Zbyszek Kaczmarek

W przeddzień wizyty w Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych złożył niespodziewaną i utrzymywaną w ścisłej tajemnicy wizytę w Kijowie. O komentarz do tego bezprecedensowego wydarzenia poprosiliśmy sowietologa i rosjoznawcę, byłego ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej w Federacji Rosyjskiej Włodzimierza Marciniaka.

Nasz rozmówca zaznaczył, że spotkanie prezydenta USA z prezydentem Zełenskim było „raczej oczywiste”, natomiast nie było pewne, gdzie do tego spotkania dojdzie. – Kwestia miejsca jest bardzo ważna. Jeśli miałoby dojść do tego spotkania na wschód od Warszawy, to wymowa tego wydarzenia będzie jeszcze silniejsza, niż wynikałoby to z wcześniejszych zapowiedzi. Przypuszczałem, że może dojdzie do tego spotkania np. we Lwowie i w tym sensie wizyta w Kijowie stanowi dla mnie zaskoczenie. Nie sam fakt, że prezydent Biden pojawił się na Ukrainie, ale to, że właśnie w ukraińskiej stolicy – przyznał Włodzimierz Marciniak, podkreślając „ogromne znaczenie” dzisiejszej wizyty.

- Symboliczne znaczenie tej wizyty jest oczywiste. Można by mówić o afroncie, ale to jest już w twarz rzucone wyzwanie prezydentowi Putinowi: wynoś się stąd!

- ocenił nasz rozmówca.

Nawiązując do manewrów rosyjskich strategicznych sił jądrowych Marciniak przyznał, że być może ich zapowiedź mogła być związana z wizytą Joe Bidena w Polsce i jak się okazało na Ukrainie (także na podstawie rozpoznania wywiadowczego), „jednak w tej sytuacji mamy raczej do czynienia z demonstracją bezsilności”, pokazująca, że Rosjanie „niczego innego nie są w stanie zrobić”. 

– Wszystkie aspekty militarne, wywiadowcze, rozpoznania elektronicznego (na których ja się nie znam) odgrywały tutaj istotną rolę. To jest wyraźne pokazanie Rosjanom co oni mogą a czego nie mogą 

- ocenił.

Przewidując możliwą odpowiedź Kremla na wizytę Bidena w Kijowie, nasz rozmówca wskazał na informacje o alarmach lotniczych w Kijowie i mających się znajdować „gdzieś w pobliżu eskadrach rosyjskich myśliwców”, ale – jak przekonywał – „to są tylko demonstracje”.

- Taka wizyta w przededniu wygłoszenia przez Putina orędzia do Zgromadzenia Federalnego, odkładanego (bo powinien już w zeszłym roku je wygłosić; to jest jego obowiązek konstytucyjny, którego nie wykonał), wydaje mi się, że w sensie retorycznym to jest nokaut

- stwierdził były polski ambasador w Rosji.

Jak wyjaśnił, w tej sytuacji ew deklaracja Putina przyłączeniu Abchazji do Rosji czy większego niż dotychczas podporządkowania sobie Białorusi „w obecnym kontekście będzie brzmiała beznadziejnie”. – Rosjanie w tej chwili posługują się retoryką polegającą na przekonywaniu, że Rosja się broni i jest ofiarą kolektywnej napaści Zachodu pod przewodnictwem – jak oni to mówią – Anglosasów, i to potraktują jako potwierdzenie – zauważył.

- Putin może ogłosić, że Rosja jest obiektem agresji, broni się i odnosi liczne sukcesy. Np. „walki się toczą na Donbasie a nie pod Moskwą; rezydencje Putina zostały obronione, Rosja jeszcze nie została podzielona przez Amerykanów”, a wg sekretarza Rady Bezpieczeństwa Patruszewa, to ma być celem Stanów Zjednoczonych. Będą więc mówić, że Rosja się broni i odnosi sukcesy. Ta narracja może być „sprzedawana” mieszkańcom Rosji i wizyta Bidena zapewne będzie tak przedstawiana, jednak wobec faktu, że Putin chciał rok temu przyjmować defiladę w Kijowie a do Kijowa przyleciał Biden jest bardzo silna

- wyjaśnił.

Jak dodał, po wizycie Bidena w Kijowie w „twardej, politycznej sferze” należy oczekiwać o wiele więcej niż symbolicznego złożenia kwiatów.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Joe Biden #USA #Ukraina #Rosja #Wołodymyr Zełenski

Przemysław Obłuski