Niemcy cały czas deklarują, że mają takiego kaca moralnego w związku z II wojną światową. Kajają się, padają piękne słowa, jednak również tutaj za nimi nie idzie nic więcej. Oni cały czas patrzą na nas, jak na zaścianek - mówi o postawie Niemiec w obliczu wojny na Ukrainie były ambasador RP w Berlinie prof. Andrzej Przyłębski. Przestrzegł, że sojusz dla Ukrainy powinien być budowany "obok" niemieckich władz.
Pytany, czego w kontekście dalszej pomocy dla Ukrainy broniącej się przed rosyjskim atakiem spodziewa się po niemieckich politykach i po Niemczech przyznał, że "nie spodziewa się niczego dobrego".
- W kontekście ukraińskim Niemcy trzeba w pewien sposób neutralizować poprzez budowanie sojuszu dla Ukrainy obok nich. Niemcy będą dużo mówić ile dla Ukrainy robią, pod naciskiem mediów, także działań polskiego premiera, będą szły na pewne ustępstwa. Jednak oni zawsze będą hamulcowym z uwagi na to, co dotąd zainwestowali w relacje z Rosją - powiedział.
Podkreślił, że rezultaty wszystkich nakładanych na Rosję sankcji są ważne, one przyniosą za jakiś czas efekt, ale rzeczą pierwszoplanową powinna być pomoc Ukrainie w zwycięstwie. Prof. Przyłębski wyraził przekonanie, że Ukrainie uda się odeprzeć rosyjską agresję.
- Ukraińcy nie tylko potrafią mężnie walczyć, ale też mają coraz lepszy sprzęt. Mam też nadzieję, że ta sympatia, jaką okazaliśmy Ukraińcom przełoży się na zmianę nastawienia ukraińskiego rządu, także niektórych grup społecznych. Jest szansa na powstanie ciekawego, polsko-ukraińskiego konstruktu - ponad 80-milionowego, czyli równego Niemcom - powiedział.
Prof. Przyłębski przyznał, że obecne postępowanie Niemiec względem agresji Rosji na Ukrainę może skutkować rodzajem traumy u części niemieckiego społeczeństwa. - Pytanie tylko, czy to się przełoży na cokolwiek. Niemcy cały czas deklarują, że mają takiego kaca moralnego w związku z II wojną światową. Kajają się, padają piękne słowa, jednak również tutaj za nimi nie idzie nic więcej. Oni cały czas patrzą na nas, jak na zaścianek" – powiedział.
Były ambasador RP w Berlinie był w czwartek gościem sesji naukowej "Polska – pomiędzy starym zagrożeniem a nową szansą", zorganizowanej w Będlewie (Wielkopolskie) z okazji obchodów 95-lecia Radia Poznań. Jak mówił w trakcie jednego z paneli, żyjemy w czasie poważnego kryzysu Zachodu, zaś Polska może być inspiracją do odrodzenia.
- Polska jest nowoczesnym społeczeństwem, podczas gdy Zachód staje się społeczeństwem ponowoczesnym; postmodernistycznym społeczeństwem egoistycznych jednostek, które domagają się coraz to nowych praw, natomiast zrzucają z siebie wszelkie obowiązki wobec społeczeństwa - mówił.
Jak podkreślił, Polska stanie się inspiracją dla reszty Europy, gdy w innych krajach zostanie zauważona polska obrona tradycyjnego modelu życia, wzmacnianie przez Polskę jej siły militarnej oraz nasza efektywność gospodarcza.
- Od pewnego czasu nasz kraj ma dobrego gospodarza, widać tego efekty. Może sobie pozwolić nie tylko na szczodry system socjalny, ale i na przyjęcie ponad 2 mln uchodźców - bez żadnych środków unijnych - powiedział.