Po wysadzeniu przez Rosjan tamy na Dnieprze woda zabrała ze sobą wszystko, co mogła. Niestety, rzeka niesie z prądem także duże ilości zastawionych przez rosyjskich bandytów min zaporowych. O niebezpieczeństwie alarmuje Dowództwo Operacyjne Południe ukraińskiej armii.
„Masy wodne zmyły zapory minowe, które okupanci zbudowali na lewym brzegu. Obecnie duża ilość min płynie z prądem rzeki”
Jak zaznaczono w komunikacie, w wyniku zalewu wody po wysadzeniu zapory Kachowskiej Elektrowni Wodnej rzeką płyną śmieci, fragmenty różnych przedmiotów, łodzie, nawet fragmenty konstrukcji budowlanych.
Wojsko uprzedziło o zwiększeniu zagrożenia minowego wzdłuż brzegów Dniepru, Limanu Dniepru i Bohu oraz całego wybrzeża Morza Czarnego w obwodach mikołajowskim i odeskim.
W obwodzie odeskim mina wypłynęła na brzeg i została zdetonowana przez ukraińskich żołnierzy.
Powiadomiono również, że utrzymuje się wysokie ryzyko ostrzału rakietowego. Na dyżurze bojowym (na Morzu Czarnym) znajduje się rosyjski okręt podwodny z czterema rakietami Kalibr.