Jesteście naszymi bohaterami, ratujecie życie ludzi – napisał w niedzielę w Telegramie prezydent Ukrainy, dziękując siłom obrony powietrznej oraz ratownikom po kolejnym zmasowanym rosyjskim ataku powietrznym na Ukrainę. - To ślady działania rosyjskiej armii, która kolejny raz pokazuje, że potrafi walczyć tylko z cywilami - komentują mieszkańcy stolicy.
"Siły obrony powietrznej. Słyszycie sygnał alarmu inaczej niż wszyscy. Kierujecie wzrok w górę, by niszczyć wrogie rakiety, samoloty, śmigłowce, bezzałogowce. Każde zestrzelenie to ratowanie ludzkiego życia"
- napisał Wołodymyr Zełenski.
"Ratownicy, którzy pracują przy likwidacji skutków ataków. Angażujecie się w stu procentach, by ratować innych" – dodał, zwracając się do służb ratunkowych.
"Jesteście naszymi bohaterami"
- podkreślił prezydent.
"Co się tutaj stało? To rosyjska armia po raz kolejny pokazuje, że nie potrafi walczyć z przeciwnikiem na polu boju, za to potrafi walczyć przeciwko ludności cywilnej" – mówi pani Oksana, która przed chwilą podpisała na ławeczce przed blokiem policyjny raport z wydarzeń ostatniej nocy.
Na dachu jej domu dwóch strażaków oczyszcza gruzy, wyciągając z nich metalowe odłamki drona. Na dole dozorcy usuwają z chodnika resztki cegieł i zamiatają rozbite szkło z okien. Wokół stoją karetki, wozy straży pożarnej i pogotowia energetycznego. Policjanci ogrodzili teren biało-czerwoną taśmą.
Oksana nie wie, czy ludzie, w których mieszkanie trafiły odłamki, byli podczas ataku w środku. Policjanci również nie udzielają żadnych informacji na ten temat.
"Wybuch słyszałam około godziny 2. Rano wyszłam na dwór i zobaczyłam, że spadające cegły uszkodziły mi samochód. Tak samo jak pozostałe samochody, które codziennie tu parkują"
- opowiada.
W Dzielnicy Sołomiańskiej strażacy i policja zakończyli już prace ratunkowe i śledcze. Kawałek drona spadł tutaj na budynek Ukraińskiego Stowarzyszenia Niewidomych. Na drugim piętrze widać ogromną dziurę w ścianie i ślady po pożarze.
Przed kawiarnią na dole, która także została zniszczona, siedzi dwóch mężczyzn. Proszeni o komentarz odpowiadają w języku angielskim. Wyjaśniają, że są Syryjczykami.
"Jestem właścicielem tej kawiarni. Mieszkam niedaleko, więc byłem na miejscu o godzinie 3 nad ranem. Jestem Syryjczykiem, to miejsce karmiło moją rodzinę. Przyjechałem na Ukrainę uciekając przed wojną, ale wojna dosięgła mnie i tutaj. Dziękuję jednak za to, że jesteśmy żywi i zdrowi" – mówi jeden z nich.
W nocy z soboty na niedzielę Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak dronów na Ukrainę, przede wszystkim na stolicę i obwód kijowski. Siły Powietrzne powiadomiły, że zastosowano 54 drony Shahed produkcji irańskiej. Od początku maja armia rosyjska zwiększyła intensywność ataków na Ukrainę przy pomocy rakiet i dronów.