- Rannych jest 600-700 żołnierzy, z których 40-50 jest w stanie krytycznie ciężkim – powiedział przebywający w zablokowanym Azowstalu żołnierz pułku Azow w wywiadzie dla telewizji Nastojaszczeje Wriemia. Ludzie piją wodę produkcyjną, jedzą raz dziennie. Tymczasem ukraińska wiceminister obronny Hanna Malar przekazała, że nie ma zgody prezydenta Rosji Władimira Putina na ewakuację rannych.
„Jedzenia i wody jest na pięć dni, może na tydzień. Jemy tylko raz dziennie, bo oszczędzamy jedzenie. Dzisiaj na obiad była owsianka i trochę marchewki”
– powiedział Dmytro Kozacki w wywiadzie.
Despite their unbearable conditions, Border Guards and other Warriors continue defending #Azovstal.
— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) May 15, 2022
Pictures appeared in the afternoon where Heroes use their short breaks to play chess and read books#AzovstalExtraction #Mariupol #UkraineUnderAttaсk pic.twitter.com/YkDTP9mBgU
Jak relacjonował wojskowy, sytuacja w zablokowanym i bombardowanym przez Rosjan kombinacie Azowstal w Mariupolu jest „krytycznie ciężka”. „Niestety, trwa szturm już na terytorium kombinatu. Wszystko to wspiera artyleria, czołgi, lotnictwo. Nasi żołnierze odpierają ataki przeciwnika” – dodał Kozacki.
Żołnierz nie był w stanie określić dokładnej liczby rannych, ale ocenił ją na ok. 600-700, dodając, że ta liczba „codziennie rośnie”.
„Nie możemy określić tego dokładnie, bo ludzie nawet ranni wstają i idą walczyć. (…) Niestety przez brak antybiotyków widzimy powikłania u osób, które miały amputacje i inne rodzaje ran”
– powiedział Kozacki. Osób w stanie krytycznym, „na granicy śmierci”, jest 40-50.
Według niego w tej trudnej sytuacji wielu wojskowym „trudno jest utrzymać ducha bojowego”, ale są tacy, którzy wciąż są zmotywowani do walki i wierzą w pozytywne rozwiązanie.
W sytuacji blokady i ciągłego ostrzału, niewielkiej ilości amunicji, nie istnieje możliwość wydostania się z kombinatu, nawet „gdyby ktoś wydał taki rozkaz”.
„Jesteśmy otoczeni, ale w żaden sposób nie damy rady wyrwać się stąd z tym, co mamy. Mamy już nie tak dużo amunicji, ludzi zdolnych do walki. Jest ich dość, by się bronić, ale niewystarczająco dużo, by wyjść”
– zaznaczył Kozacki, dodając, że wojskowi wciąż mają nadzieję na rozwiązanie dyplomatyczne i na to, że władze zdołają wynegocjować z „krajem trzecim” ich ewakuację z Mariupola. Takim krajem mogłaby być Turcja, która zadeklarowała pomoc w ewakuacji swoim statkiem przez Morze Czarne.
Jak przekazała ukraińska wiceminister obronny Hanna Malar, cytowana przez portal zn.ua, nadal nie ma zgody prezydenta Rosji Władimira Putina na ewakuację rannych ukraińskich żołnierzy.
Dodała też, że w ratowanie ukraińskich obrońców zaangażowani są dziś prawie wszyscy światowi przywódcy i wiele organizacji międzynarodowych.