"Dużo rozmawialiśmy, ale główny ton nadał prezydent i wszyscy skupili się na nim. Był mega pewny siebie. Mówił, że wszyscy tu zostaniemy, jeśli trzeba, chwycimy do ręki broń i będziemy bronić naszego kraju" - tak kulisy tego, co działo się w prezydenckim gabinecie na Ukrainie 24 lutego, tuż po rozpoczęciu rosyjskiej agresji, relacjonuje Rusłan Stefanczuk - przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy. Parlament, mimo wojny, funkcjonuje sprawnie.
Rusłan Stefanczuk to przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy. W rozmowie z "Ukraińską Prawdą" opowiedział o tym, jak wyglądał jego dzień 24 lutego 2022 r. - czyli wtedy, gdy Rosja rozpoczęła niczym nieuzasadnioną napaść na Ukrainę.
- Powiem szczerze, że do ostatniego dnia nikt nie wierzył, że rozpocznie się wojna na pełną skalę. Polegaliśmy na danych z naszego wywiadu i innych informacjach, według których oni nie będą rozważać wojny na pełną skalę. 24 lutego obudziłem się z rodziną w mieszkaniu o 5 rano po pierwszych wybuchach. Zdaliśmy sobie sprawę, że życie zostało podzielone na „przed” i „po”, jakkolwiek może to zabrzmieć żałośnie. Po tym natychmiast otrzymałem telefon od pana Daniłowa. Powiedział, że prezydent pilnie zwołuje posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony
- relacjonuje Stefanczuk.
Zebrałem się i przyjechałem, chyba jeden z pierwszych, czekając na przybycie innych kolegów. Głównym problemem, który został omówiony, była konieczność przejścia przez wszystkie procedury prawne. Na wszelki wypadek przygotowaliśmy pakiety na wszystkie scenariusze.
Jaka atmosfera panowała za zamkniętymi drzwiami? - Pierwszą emocją, jaką zobaczyłem u wszystkich, nie był strach. To był rodzaj wewnętrznej rozpaczy - stwierdził przewodniczący Rady Najwyższej.
- Myślimy w zupełnie innych kategoriach niż Rosjanie. Byliśmy przekonani, że w sercu Europy, na początku XXI wieku nie da się w ten sposób rozwiązać żadnego problemu. Dużo rozmawialiśmy, ale główny ton nadał prezydent i wszyscy skupili się na nim. Był mega pewny siebie. Mówił, że wszyscy tu zostaniemy, jeśli trzeba, chwycimy do ręki broń i będziemy bronić naszego kraju
- wskazał Stefanczuk, dodając:
W razie potrzeby będziemy się bronić. To są rzeczy, które sprawiają, że każdy inaczej patrzy na sytuację. Podobno tego rodzaju przywództwa Ukrainie brakowało od dawna
Praca parlamentu w czasie wojny to absolutnie ekstremalna i nowa sytuacja dla Ukrainy. Ale tamtejsi deputowani radzą sobie z nią bardzo dobrze.
- To zupełnie nowy i ciekawy format pracy. Obecnie bardzo aktywnie korzystamy z technologii online. Uzgodniliśmy to w taki sposób, że agendę tworzymy zgodnie z zasadą konsensusu. Czyli przekazujemy ustawy, potem co 5-6 godzin każdego dnia z liderami frakcji i ekspertami omawiamy je w Zoomie do najdrobniejszego szczegółu, a na spotkaniu poddajemy pod głosowanie tylko te ustawy, które są przez wszystkich poparte i są niezbędne do czas wojny
- mówi Rusłan Stefanczuk.
Podkreśla, że choć "czasami ma ochotę wyrzucić laptopa", to efekty pracy widać: Rada Najwyższa na 7 posiedzeniach w czasie wojny przyjęła 119 ustaw.
Przewodniczący Rady Najwyższej to zgodnie z ukraińską konstytucją druga osoba w państwie. - Słyszeliśmy o zamachu na Wołodymyra Zełenskiego. Czy wiesz, czy Rosjanie planowali cię zamordować? - pyta "Ukraińska Prawda".
- Nie mam takich informacji. Chociaż mam informacje o niektórych posłach. Nie mogę wymienić nazwisk ani szczegółów - odpowiada Stefanczuk. - Jeśli chodzi o mnie osobiście to nie posiadam takich informacji. Ale myślę, że zadanie, które zostało postawione - usunięcie przywództwa państwa, obejmowało wszystkich.
Oczywiście pierwszym celem był prezydent. Niech Bóg błogosławi wszystkich. Nie rozpatruję wszystkich innych kwestii. Niech wszystko będzie dobrze.
Stefanczuk dodał, że ma informację o trzech deputowanych, na których polowali Rosjanie. Są dla nich przewidziane specjalne procedury bezpieczeństwa. Padło też pytanie o prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
- Widzę go przynajmniej raz w tygodniu. Czasami dwa razy w tygodniu. Jest w stanie bardzo bojowym. Wołodymyr jest absolutnie pasjonatem zwycięstwa
- zakończył przewodniczący Rady Najwyższej.