10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Twierdzą, że ich 5-letni syn... nie jest chłopcem. Bo lubi lalki, sukienki i różowy kolor

Danielle Super i Michael Davis oskarżyli przed komisją praw człowieka miasta Nowy Jork szkołę publiczną nr 107 o stworzenie ich synowi Leo, który lubi chodzić w sukienkach, \"wrogiej, niesprzyjającej nauce atmosfery\" - poinformował dziennik \"New York Times\".

StockSnap

Super i Davis, którzy są mieszkańcami osiedla Park Slope na nowojorskim Brooklynie, wyznali dziennikarce "NYT", że ich syn, obecnie 5-letni Leo, "zanim jeszcze zaczął mówić", zdradzał dziewczęce zainteresowania: lubił chodzić w sukienkach, bawić się lalką Barbie i innymi, typowo dziewczęcymi zabawkami, a jego ulubiony kolor to "dziewczęcy" różowy.

Rodzice przyznają, że ich dziecko ma wszystkie atrybuty biologiczne płci męskiej, jednak ich zdaniem "nie jest chłopcem". Zdaniem rodziców Leo tym bardziej nie jest ani transwestytą ani transgender. Jak powiedzieli "NYT", ich dziecko jest "gender expansive" (określane tak są osoby, które nie identyfikują się tylko jako kobiety lub mężczyźni). W przedszkolu nie było z Leo żadnych kłopotów. W Park Slope, gdzie lubią się osiedlać lewicowi intelektualiści i cyganeria "artystyczna", zachowanie dziecka nikogo zbytnio nie raziło.

Sytuacja zmieniła się w szkole nr 107 i to już pierwszego dnia, kiedy Leo przyszedł do szkoły w różowym dresie.

Rodzice Leo, przed zapisaniem go do szkoły publicznej nr 107, opowiedzieli jej władzom o jego nietypowych dla 5-letnich chłopców zainteresowaniach i upodobaniach, a nawet przynieśli książki dla dorosłych i dla dzieci wyjaśniające takie skłonności. Nauczyciele placówki - zdecydowanie normalniejsi od rodziców chłopca - nie przeczytali tej książki, nie zapoznali również swoich uczniów z lekturami o zagadnieniach różnic płciowych.

Problemy chłopca spotęgowały inne dzieci, które nie wiedziały, czy o "chłopczyku, który lubi sukienki", mówić "on" czy "ona" oraz dlaczego uczeń ubrany w sukienkę wchodzi do męskiej ubikacji.

Dodatkowo - utrzymują rodzice Leo w pozwie przeciw władzom szkolnym - dyrektorka placówki "fałszywie oskarżyła" jego matkę o seksualne molestowanie chłopca. Władze szkoły wysunęły przeciw Danielle Super, taki zarzut, kiedy rodzice innych uczniów tam uczęszczających usłyszeli, jak chłopiec z "szokującymi detalami opisał scenę molestowania seksualnego" - ujawnił dziś religijny, prawicowy portal Faith Family America.

Władze stanu Nowy Jork po przeprowadzeniu dochodzenia, uznały, że choć dziecko faktycznie opowiedziało takie rzeczy, to wysunięte przeciw matce dziecka zarzuty molestowania są bezpodstawne. Ale zdaniem przedstawiciela wydziału edukacji, anonimowo cytowanego dziś w prawicowym portalu Faith Family America, "nawet jeśli opowiadania chłopca były nieprawdziwe, to są oznaką zaburzeń chłopca, który powinien zostać poddany terapii".

Rodzice Leo po kilku bezskutecznych próbach przeniesienia go ze szkoły nr 107 do innej szkoły publicznej zdecydowali się w końcu wysłać pięciolatka do placówki prywatnej.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#deprawacja #gender #USA #Nowy Jork #szkoła

redakcja