Filipińskie wojsko zatrzymało na wyspie Basilan hiszpańskiego turystę, w którego plecaku znajdowały się m.in. granaty, detonatory i magazynki do broni automatycznej. Mężczyzna podejrzewany jest o powiązania z Państwem Islamskim.
Jak poinformował dziś barceloński dziennik “La Vanguardia”, zatrzymany to Abdelhakim Labidi Adib, który ma obywatelstwo Hiszpanii. Policja ujęła go w samochodzie na drodze w miejscowości Barangay na filipińskiej wyspie Basilan.
Według hiszpańskiej gazety 20-letni obywatel Hiszpanii, wywodzący się z Tunezji, w chwili zatrzymania miał w plecaku ładunki wybuchowe, a także broń. Wśród zarekwirowanych przez wojskowy patrol materiałów były m.in. dwa granaty ręczne, dwa detonatory, a także magazynek do karabinu M16.
Przy przebywającym na Filipinach rzekomo w celach turystycznych mężczyźnie znaleziono też materiały do domowej produkcji bomb, a także rozmaite dokumenty tożsamości i równowartość około 140 euro.
Ze źródła w filipińskiej armii wynika, że zatrzymanie Hiszpana nastąpiło po sygnale ze strony filipińskich służb kontrwywiadowczych o podejrzanym samochodzie przemieszczającym się po wyspie Basilan.
Śledczy twierdzą, że zachodzi domniemanie, iż Adib próbował dokonać zamachu terrorystycznego w ramach powiązanej z Państwem Islamskim dżihadystycznej grupy Abu Sajaf z Filipin. Dowodem na przynależność do lokalnych terrorystów miał być podróżujący z Hiszpanem pasażer, który jest członkiem tej organizacji terrorystycznej.
W trakcie przesłuchania Adib stwierdził, że plecak z ładunkami wybuchowymi nie należał do niego, a mężczyzna, z którym podróżował, przedstawił mu się jako przewodnik turystyczny.
Adib dotarł na Filipiny w październiku 2017 r., lecąc przez Szwajcarię. Jego wiza wygasła w grudniu. W trakcie przesłuchania mówił, że jego powrót do Hiszpanii uzależniony był od transferu pieniędzy, który miał zrealizować jego ojciec.
Region, w którym zatrzymano Hiszpana, znajduje się koło wyspy Mindanao, gdzie obowiązuje stan wojenny w związku z zagrożeniem ze strony ekstremistów muzułmańskich.