Dla Turcji relacje ze Stanami Zjednoczonymi są ważne z wielu powodów: ekonomicznych, bezpieczeństwa czy też współpracy w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. W tym momencie duże znaczenie dla Ankary ma jednak przede wszystkim wymiar amerykańskiego zaangażowania w Syrii – wskazuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl dr Karolina Wanda Olszowska, historyk i turkolog, prezes Instytutu Badań nad Turcją, wykładowca w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan w dniu zaprzysiężeniu Donalda Trumpa, stwierdził, iż ma nadzieję na utrzymanie dobrych stosunków na linii Ankara-Waszyngton. Odniósł się też do zapowiedzi prezydenta USA, że ten jest w stanie zakończyć trwającą wojnę na Ukrainie.
Turcja jest gotowa wnieść swój wkład w każdy niezbędny sposób, ponieważ zdecydowanie stoimy po stronie pokoju.
Z informacji podanych przez stronę turecką wynika również, że po zaprzysiężeniu doszło do rozmowy telefonicznej szefa tureckiej dyplomacji Hakana Fidana z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio. – Obaj politycy potwierdzili swoje zaangażowanie w promowanie współpracy dwustronnej, opartej na wzajemnym szacunku i zaufaniu, podkreślając znaczenie koordynacji działań w kwestiach regionalnych – podkreślono.
Podczas poprzedniej kadencji Trumpa dużo mówiło się o jego dobrych relacjach z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem, jednak, jeśli przyjrzymy się poszczególnym porozumieniom, które zostały zawarte to podczas kadencji Joego Bidena Kongres przegłosował m.in. zgodę na zakup przez Turcję amerykańskiego uzbrojenia, w tym zmodernizowanych myśliwców F-16 – mówi portalowi Niezależna.pl dr Karolina Wanda Olszowska, historyk i turkolog, prezes Instytutu Badań nad Turcją, wykładowca w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dla Turcji relacje ze Stanami Zjednoczonymi są ważne z wielu powodów: ekonomicznych, bezpieczeństwa czy też współpracy w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. W tym momencie duże znaczenie dla Ankary ma jednak przede wszystkim wymiar amerykańskiego zaangażowania w Syrii.
Szczególnie w kontekście wsparcia dla zdominowanych przez Kurdów Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG). Nie chodzi jedynie o wycofanie jednostek USA z tej części Syrii, ale również o ułożenie amerykańskich relacji z nowymi władzami w Damaszku czy reakcję Waszyngtonu na ich możliwą decyzję, że nie uznają jednostek autonomicznych w państwie i obszary kontrolowane przez Kurdów stracą dotychczasową autonomię.
Syria będzie w najbliższym czasie najistotniejszym tematem dotyczącym relacji turecko-amerykańskich. Ankara z zainteresowaniem przyglądać się będzie kierunkom, w jakim będzie zmierzała polityka USA na Bliskim Wschodzie.