Reprezentujący Polskę na obradach Komisji Wenecji stały przedstawiciel RP przy Radzie Europy Janusz Stańczyk powiedział dziennikarzom, że wiele argumentów tego organu doradczego Rady Europy wynika z "niezrozumienia polskiego systemu prawnego". - Na tekst, jaki nam przedłożono, można było poświęcić więcej czasu i dokonać bardziej kompetentnej oceny. Widać niestety w niektórych krytykach nastawienie i z góry przyjętą tezę - dodał dyplomata.
Komisja Wenecka przyjęła dziś na sesji plenarnej dwie opinie na temat ustaw i projektów ustaw dotyczących reformy sądownictwa w Polsce. Według Komisji zmiany stanowią "poważne zagrożenie" dla sądownictwa.
Opinie przyjęte w Wenecji przez organ doradczy Rady Europy dotyczą ustawy o prokuraturze oraz nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych i prezydenckich projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
- Opinie są krytyczne
- podkreślił. W ocenie reprezentanta polskiego rządu Komisja Wenecka buduje "ideał" albo "sprawdza, czego się broni w zakresie przepisów prawa".
- Wielu chce, żebyśmy byli najlepszym uczniem w klasie; będziemy najlepszym uczniem, ale potrzebny jest czas
- zaznaczył Stańczyk.
Jak podkreślił, "wiele argumentów Komisji wynika z niezrozumienia polskiego systemu prawnego".
- Zasadniczy zarzut naszej strony polega na tym, że analiza ogranicza się wyłącznie do czterech aktów, a nie zawiera koniecznej analizy kontekstowej i zaczerpnięcia informacji z całego polskiego systemu, jak te rozwiązania sytuują się na tle całego systemu prawa. Tego brakuje
- oświadczył polski dyplomata.
W związku z tym, mówił przedstawiciel Polski, "analizy nie można nazwać kompetentną, odpowiednio szeroką".
- To jest główny zarzut i ten zarzut podtrzymujemy
- wyjaśnił.
Stańczyk zapytany, czy opinie są jego zdaniem obiektywne, odparł: "Na tekst, jaki nam przedłożono, można było poświęcić więcej czasu i dokonać bardziej kompetentnej oceny".
- Widać niestety w niektórych krytykach nastawienie i z góry przyjętą tezę
- powiedział.