"Dziwka", "ciota", "suka" – jak informuje francuska prasa, jeszcze niedawno takimi słowami określał w internecie polityków i dziennikarzy nowy rzecznik partii Emmanuela Macrona, Rayan Nezzar. Rzecznik już przeprosił za – jak to ujął – "błędy młodości" i usunął obraźliwe wpisy z portali społecznościowych. Duża część publicystów i polityków domaga się jednak dymisji Nezzara.
Na nowego rzecznika partii Macrona – La Republique En Marche – Francuza algierskiego pochodzenia, Rayana Nezzara gromy spadły po tym, gdy ujawniono jego wpisy na portalach społecznościowych. W przeszłości bowiem rzecznik miał "używanie" na francuskich politykach i dziennikarzach. Szczególnie często na cel brał przedstawicieli prawicy, m.in. republikanina Alaina Juppe oraz liderkę Frontu Narodowego, Marine Le Pen.
To jednak nie jedyne osoby, które wulgarnie określał nowy rzecznik LREM. Dostawało się od niego również dziennikarzom, których nazywał "sukami" lub "wrakami".
Rayan Nezzar przeprosił za "błędy studenckiej młodości" i niedługo później z mediów społecznościowych zniknęło kilka tysięcy dokonanych przez niego wpisów.
J'ai tenu des propos irréfléchis quand j'étais étudiant, je les regrette bien évidemment et présente toutes mes excuses pour ces mots qui ont pu choquer
— Rayan Nezzar (@Rayan_Nezzar) 5 stycznia 2018
Jak informuje RMF FM, wielu publicystom i politykom francuskim przeprosiny ze strony Nezzara nie wystarczają i twierdzą, że nowo mianowany rzecznik powinien opuścić to stanowisko, dając argument, że może być to kompromitacja dla samego prezydenta Macrona.