Władze niemieckich landów tolerują islamskich radykałów - alarmuje portal dziennika "Welt". Ataki terrorystyczne palestyńskiego Hamasu przeciwko Izraelowi rzuciły światło na islamskie stowarzyszenia, które blisko współpracują z niemieckimi samorządowcami.
Od czerwca Niebieski Meczet w hamburskiej dzielnicy Alster jest oficjalnie określany mianem „ekstremistycznego”. „Przez lata Centrum Islamskie (IZH) dawało ku temu wiele powodów” – pisze „Welt”. Hamburski Urząd Ochrony Konstytucji od 30 lat wymienia IZH w swoim rocznym raporcie jako „główną placówkę Iranu na terenie Europy” i miejsce działania irańskich islamistów.
„To reżim mułłów jest głównym patronem organizacji terrorystycznej Hamas i Islamskiego Dżihadu” – dodaje „Welt”. Przez lata działacze z IZH oraz osoby z ich otoczenia jeździli do Berlina na antyizraelski dzień Al-Kuds. Śledczy wielokrotnie informowali także o powiązaniach IZH z proirańskim ugrupowaniem Hezbollah z Libanu.
Władze Hamburga przekazały organizacji prawie 110 tys. euro w latach 2021-2022 m.in. na takie cele jak „zapobieganie dyskryminacji antymuzułmańskiej” i „walka z ekstremizmem na tle religijnym”. Na rok 2023 miasto zatwierdziło projekty na kwotę 64,8 tys. euro.
- Obecnie, w świetle terroru Hamasu wobec Izraela, ponownie w centrum uwagi znalazły się działania niektórych „problematycznych stowarzyszeń i organizacji islamskich”, które ściśle współpracują z władzami niemieckimi, otrzymując od nich także wsparcie finansowe – podkreśla „Welt”.