W Hadze i Rotterdamie odbyły się dziś propalestyńskie demonstracje, podczas których padały hasła popierające atak Hamasu na Izrael - informują media. Dzień wcześniej burmistrz miasta Ahmed Aboutaleb odmówił wywieszenia flagi Izraela na budynku ratusza. Podobnie uczynił burmistrz Hagi Jan van Zannen.
Kilkadziesiąt osób z flagami Palestyny demonstrowało w niedzielę na dworcu w Rotterdamie, podała telewizja RTV Rijnmond. Zebrali się oni około godziny 14:00 i skandowali „wolna, wolna Palestyna”. Nazywali oni działania Hamasu „samoobroną” przed syjonistami i imperialistami.
Islamic Jihad in Europe. Rotterdam, Muslims celebrate the massacre of civilians, women and children carried out in Israel by Hamas Islamic terrorists. pic.twitter.com/VFziaqPYx7
— RadioGenoa (@RadioGenoa) October 8, 2023
W sobotę lokalna partia Leefbaar Rotterdam wystąpiła do burmistrza miasta Ahmed Aboutaleba, aby wywiesić flagę Izraela na budynku ratusza w geście solidarności z tym krajem. Rzecznik burmistrza przekazał mediom, iż wniosek został odrzucony, albowiem „jest to konflikt międzynarodowy” i oświadczenia w takich sprawach leżą w gestii rządu w Hadze.
Podobną decyzję podjął także burmistrz Hagi Jan van Zannen. Portal Omroep West podaje, iż „różne partie polityczne” w radzie miasta wystąpiły do włodarza miasta z wnioskiem o wywieszenie flagi Izraela przed budynkiem ratusza. Według rzecznika Van Zanena wywieszanie flagi jest obecnie "niewłaściwe".
Rotterdam.
— Geert Wilders (@geertwilderspvv) October 8, 2023
Shame on them!
Those people dancing on the graves of innocent Israelis should all be expelled. #israel pic.twitter.com/GNxzxsAPr0
W tym mieście również doszło do propalestyńskiej demonstracji w niedzielę. W centralnej części miasta zebrało się kilkadziesiąt osób, które wzywały do bojkotu Izraela i „zaprzestania zabijania niewinnych ludzi”. Jak relacjonuje dziennik „De Telegraaf”, demonstranci nazywali atak Hamasu aktem w walce o „dekolonizację” i skandowali hasło „izraelskie państwo terrorystyczne”.
Weekendowe wydarzenia w Izraelu doprowadziły także do zamieszania na holenderskiej lewicy. Członkowie Zielonych (GroenLinks) atakują w mediach społecznościowych lidera lewicowej koalicji, w skład której wchodzi ich partia, Fransa Timmermansa, za to, że ten wyraził poparcie dla Izraela. Zaatakowany został także szef frakcji GroenLinks w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer) Jesse Klaver.
Rotterdam, Muslims celebrate the massacre of civilians carried out in Israel by Hamas terrorists.#Israel #Hamas #Palestine #Palestinian #IronDome #Gaza #TelAviv pic.twitter.com/nx2VrSyKF6
— Paul Golding (@GoldingBF) October 8, 2023
Obaj politycy zamieścili na Twitterze, krótkie oświadczenia, w których potępili sobotni atak Hamasu. „Nic nie może legitymizować przemocy wobec izraelskiej ludności cywilnej” – napisał Timmermans. Natomiast według Klavera były to „tchórzliwe ataki terrorystyczne”, a przemoc Hamasu zasługuje na „najsurowsze potępienie”.
„Jestem w szoku, że zjednoczona lewica popiera Izrael” – twierdzi były poseł Zielonych Tofik Dibi. Wtóruje mu radna GroenLinks w Rotterdamie Larissa Vlieger, która napisała na Twitterze, że oświadczenia Timmermansa i Klavera są „bezsensowne”.
Bardziej jednoznaczna jest radykalna lewica. "Holandia jest współwinna ataku, albowiem wspiera Izrael", ogłosił lider partii BIJ1 Edson Olf. „Jest rzeczą oczywistą, że wspieramy Palestyńczyków w ich antykolonialnym oporze” – twierdzi w oświadczeniu BIJ1.