- Istnieje ryzyko, że ciężar kosztów obrony wciąż będą ponosić te same kraje na wschodzie - oświadczył minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna. Podkreślił, że "plan finansowania inwestycji zbrojeniowych w UE o wartości 800 mld euro powinien być równomiernie rozłożony między wszystkie państwa członkowskie".
Podczas zaplanowanego na czwartek szczytu przywódcy państw UE mają omówić propozycję przeznaczenia do 800 mld euro na zbrojenia. Ma to związek z rosnącymi wątpliwościami co do dalszego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w pomoc militarną dla Ukrainy.
"Tak, Estonia to robi (ponosi znaczne nakłady na obronność w stosunku do swojego PKB), ale Europa musi dzielić ciężar obrony zbiorowo" – stwierdził Tsahkna na antenie Vikerraadio. Polityk podkreślił, że kraje frontowe, które bronią NATO i Europy, ostatecznie płacą najwięcej. "Stoimy przed tym samym problemem z Europą, jaki mają USA" – przyznał.
Obecnie Estonia przeznacza ok. 3,5 proc. PKB na obronność, a celem rządu Kristena Michala, co ogłoszono na początku 2025 r., jest poziom 5 proc.
"Nie widzę, aby którykolwiek z krajów Europy południowej osiągnął 5 proc. Mam nadzieję, że zaczną dostosowywać się do progu 3 proc." – stwierdził, odnosząc się do tego, że w takich krajach jak np. Hiszpania agresja Putina wzbudza raczej "niewielkie obawy". Zapowiedział jednocześnie, że na czerwcowym szczycie NATO w Hadze Estonia będzie forsować próg 3,5 proc. dla wszystkich państw.
Według Tsahkny, ważne jest też, aby UE potrafiła skorzystać z mechanizmów w sytuacji, gdy jakiś pojedynczy kraj członkowski (np. Węgry) jest przeciwny wspólnym przedsięwzięciom obronnym, podobnie jak potrafi zablokować inicjatywy związane ze wsparciem militarnym Ukrainy.
Projekt zebrania prawie 800 mld euro na zbrojenia przewodnicząca KE Ursula von der Leyen przedstawiła we wtorek w związku z wątpliwościami co do dalszej pomocy militarnej USA dla Ukrainy, jak i zaangażowaniem Amerykanów w obronę Europy. Pakiet będzie omawiany w czwartek na nadzwyczajnym szczycie Rady Europejskiej w Brukseli.
Zdaniem Tsahkny prezydent USA Donald Trump w brutalny sposób przypomina Europie, że musi sama inwestować we własną obronę. "Trump jest w tej kwestii bardzo jasny: jeśli nie wniesiecie wkładu, my też nie. To również dość uczciwe podejście" – podsumował estoński minister.