Władze Niemiec ostatnimi laty bardzo chętnie i często pouczają kraje Europy Środkowo-Wschodniej w temacie praworządności i tzw. europejskich wartości. Prominentni reprezentanci naszego zachodniego sąsiada wytykają m.in. Polsce rzekome upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości i mediów. Tymczasem, jak donoszą niemieckie media, tamtejsze ministerstwo spraw wewnętrznych preparuje projekt ustawy, który umożliwi służbom internetowe inwigilowanie dziennikarzy i redakcji.
Minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer chce przyznać Urzędowi Ochrony Konstytucji prawo do tajnego inwigilowania w internecie dziennikarzy i całych redakcji. Ponad pół wieku po skandalu związanym z tygodnikiem „Der Spiegel”, kiedy to policja wtargnęła do pomieszczeń redakcji w Hamburgu, byłoby to „wyraźne złamanie dotychczasowego prawa”
– pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung” cytowany przez portal dw.com.
Przepisy, które obowiązują w Niemczech, podobnie jak w Polsce i większości cywilizowanych państw Zachodu, gwarantują dziennikarzom ochronę tajemnicy dziennikarskiej. Uniemożliwiają także przeprowadzanie w redakcjach rewizji bez zgody sądu.
Nowe prawo ma to zmienić, umożliwiając inwigilacje redakcji przy pomocy programu szpiegowskiego. Zezwolenie sądu nie będzie potrzebne.
Obecny kodeks postępowania karnego daje prawo do odmowy składania zeznań duchownym, adwokatom, lekarzom, posłom i dziennikarzom, ale nowy projekt zachowuje to prawo jedynie dla pierwszych czterech grup zawodowych, wykluczając dziennikarzy.
„Oznaczałoby to podważanie filaru wolności prasy w Niemczech, jakim jest tajemnica redakcyjna. Informatorzy musieliby obawiać się, że dziennikarze nie będą w stanie chronić źródeł informacji, jeżeli służby będą mogły włamać się do redakcyjnych komputerów bądź smartfonów dziennikarzy"
– powiedział szef „Reporterów bez Granic” Christian Mihr
Niemieckie MSW zaprzecza, argumentując, że „Zwalcza terrorystów i ekstremistów, a nie dziennikarzy”.
Wątpliwości jednak pozostają, bo "w przyszłości do podjęcia przez Urząd Ochrony Konstytucji decyzji o inwigilacji wystarczy, że służby uznają sprawę za ważną z politycznego punktu widzenia. Uprawniona do kontroli takich decyzji będzie jedynie obradująca za zamkniętymi drzwiami komisja G-10 przy Bundestagu - czytamy w dw.com.