Bez sensu jest kontynuowanie jednostronnych zobowiązań wynikających z porozumienia, jeśli nie korzystamy z płynących z niego korzyści, tak jak było obiecane przez europejskich partnerów.
- mówił szef MSZ Iranu na konferencji prasowej z Siergiejem Ławrowem.
Przed spotkaniem ministrów rzecznik irańskiego rządu Ali Rabiei podkreślił, że Teheran „zrobi duży krok” do tyłu, jeśli państwa UE nie zaoferują Iranowi nowych warunków do 6 września. Rabiei określił strategię Iranu jako „zobowiązanie za zobowiązanie”.
Irański rząd zapowiedział wcześniej, że jeśli sygnatariusze umowy nie zezwolą na eksport irańskiej ropy, Teheran co 60 dni będzie dalej ograniczał wynikające z niej zobowiązania.
W maju 2018 roku prezydent USA Donald Trump, mimo sprzeciwu pozostałych sygnatariuszy, wycofał swój kraj z tego porozumienia i przywrócił antyirańskie sankcje, aby m.in. uniemożliwić Iranowi eksport ropy naftowej i zmusić go do negocjacji w sprawie szerszego porozumienia, obejmującego także irański program rakietowy oraz działania Teheranu w regionie.
Pozostałe mocarstwa, które sygnowały tę umowę, chcą ją utrzymać w mocy. Jest to jednak bardzo trudne, gdyż w wyniku amerykańskich sankcji Teheran wznowił prace nad wzbogacaniem uranu do poziomu 4,5 proc. i zagroził, że rozważa wzbogacanie uranu do poziomu 20 proc. lub wyższego oraz ponowne uruchomienie wirówek, których dezaktywacja była jednym z najważniejszych postanowień umowy nuklearnej.
Zarif poinformował też, że Rosja i Iran planują wspólne ćwiczenia wojskowe na Oceanie Indyjskim. Zapewnił, że nie są one skierowane przeciwko krajom trzecim.
Będziemy przeprowadzać z Rosją ćwiczenia wojskowe na Oceanie Indyjskim. Może inne kraje też będą zainteresowane tym, żeby przyłączyć się do tych ćwiczeń.
- powiedział Zarif dziennikarzom.
Szef irańskiej dyplomacji twierdził, że manewry mają pokojowy charakter, a ich celem jest opracowanie metod wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie - podał TASS.