Zwołany na 17-18 lipca unijny szczyt w Brukseli poświęcony przyszłemu budżetowi UE i funduszowi odbudowy odbędzie się bez udziału mediów z powodu pandemii. Dziennikarze będą mogli śledzić wystąpienia polityków online. Ograniczone będą składy delegacji państw członkowskich.
Szczyt tradycyjnie odbędzie się w należącym do Rady Europejskiej budynku Europa, który mieści się przy brukselskim rondzie Schumana. Zwykle takie spotkania relacjonuje kilkuset dziennikarzy, korespondentów w Brukseli i przedstawicieli mediów, którzy przylatują na szczyt wraz z przywódcami.
Jak informuje Rada, na lipcowy szczyt ze względu na pandemię Covid-19 prasa nie będzie miała wstępu, a tylko "ściśle ograniczona pula agencji telewizyjnych i fotograficznych" będzie mogła robić zdjęcia unijnym liderom w trakcie negocjacji.
Szefowie rządów i państw będą mieli możliwość wydania oświadczeń po przybyciu do Brukseli bez możliwości zadawania pytań ze strony dziennikarzy. Te oświadczenia będą transmitowane online przez służby Rady. Planowane są wideokonferencje prasowe szefów instytucji unijnych, na których dziennikarze będą mogli zadawać pytania.
Liderzy będą mieli możliwość przedstawienia oświadczeń także przed wyjazdem ze szczytu, również bez możliwości zadawania pytań przez prasę.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że składy delegacji będą ograniczone do 10 osób na każde państwo członkowskie.
Lutowy szczyt UE poświęcony budżetowi unijnemu zakończył się fiaskiem. Nie pomogły konsultacje, które z przywódcami przeprowadził szef Rady Europejskiej Charles Michel. Państwa, które są przyjaciółmi polityki spójności, i kraje południa opowiedziały się za dużym budżetem. Z kolei państwa Zachodu: Austria, Szwecja, Dania czy Holandia domagały się znacznych cięć w unijnej kasie.
Sytuację zmieniła pandemia koronawirusa, która wybuchła w Europie w marcu. Spowodowała ona kryzys gospodarczy, który może być odczuwany w UE przez najbliższe lata. Unijni decydenci uznali więc, że receptą na tę sytuację ma być nie tylko budżet, ale też specjalny fundusz odbudowy. Pojawiły się jednak rozbieżności co do tego, jak ten mechanizm ma wyglądać i skąd wziąć na niego pieniądze.
18 maja Niemcy i Francja przedstawiły propozycje dotyczące przyszłej architektury finansowej UE. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponowali, że UE zaciągnie pożyczki na rynkach finansowych, aby przeznaczyć 500 mld euro poprzez dotacje dla gospodarek europejskich najbardziej dotkniętych pandemią. Zgodnie z niemiecko-francuską propozycją otrzymujące fundusze państwa członkowskie UE nie musiałyby spłacać ich ze swoich budżetów krajowych. Dług miałby zostać spłacony z przyszłych unijnych dochodów.
27 maja Komisja Europejska przedstawiła nową propozycję budżetu UE i mechanizmu odbudowy. Jest punktem wyjścia dla negocjacji w sprawie przyszłych unijnych ram finansowych. W swoim założeniu jest ona zgodna z tym, co 10 dni wcześniej przedstawiły Berlin i Paryż. W ostatnich dniach Michel prowadził na jej temat konsultacje z unijnymi stolicami.
Podziały wśród państw w sprawie budżetu UE i funduszu odbudowy są nadal duże. Część krajów północy UE jest przeciwna przyznawaniu bezzwrotnych grantów, a jako odpowiedź na koronakryzys proponują tylko pożyczki. Kraje wschodu i południa wskazują, że granty to dobra propozycja.