Posiedzenie Kongresu Stanów Zjednoczonych zostało przerwane, do środka Kapitolu wtargnęli sympatycy prezydenta Donalda Trumpa, którzy wcześniej otoczyli budynek. Po centrum Waszyngtonu niesie się głos syren. Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser od godziny 18 czasu miejscowego w środę (od północy w Polsce) ogłosiła godzinę policyjną w mieście.
"W związku z wewnętrznym zagrożeniem bezpieczeństwa w budynku należy schronić się w najbliższym biurze i zachować ciszę" - brzmi komunikat wygłaszany wewnątrz budynku amerykańskiego Kongresu
- przekazuje stacja.
Z powodu zagrożenia bezpieczeństwa nikt nie może wejść, ani opuścić budynku Kongresu Stanów Zjednoczonych. Siły policyjne Kapitolu poprosiły o wsparcie inne jednostki porządkowe, w tym służby federalne - informuje CNN, powołując się na swoje źródła.
"Widzę kilka osób dosłownie wspinających się po murach Kapitolu, by dotrzeć do innych protestujących" - relacjonuje dziennikarz stacji z budynku Kongresu. Potwierdza też, że policja użyła gazu łzawiącego.
Protestujący zwolennicy ustępującego prezydenta, którzy licznie zebrali się przed Kapitolem, przerwali metalowe ogrodzenia ustawione przed budynkiem i starli się z policją - relacjonuje agencja Associated Press.
Zamieszczane w sieci materiały wideo pokazują zgromadzonych pod amerykańskim Kapitolem manifestantów, ścierających się z funkcjonariuszami policji, którzy użyli gazu pieprzowego, by powstrzymać napierający tłum - podaje agencja.
Już wcześniej AP informowała, że policja ewakuowała niektóre budynki biurowe Kongresu. W środę amerykański Kongres zebrał się, by ostatecznie zatwierdzić wybór Joe Bidena na prezydenta USA. Obrady przerwano
Protestujący już się wdarli do Kapitolu. Mike Pence ewakuowany podziemnym tunelem. Prawodawcy wstrzymali debatę nad ważnością głosów elektorskich.
— Niezależny🇵🇱🇺🇸 (@NiezalenyM) January 6, 2021
W Waszyngtonie wprowadzono godzinę policyjną i zamknięto wszystkie drogi. pic.twitter.com/Q490K0sCZZ