W Bukareszcie odbywa się szczyt ministrów spraw zagranicznych krajów NATO. - Warunkiem wstępnym ewentualnego wstąpienia Ukrainy do NATO jest jej zwycięstwo w wojnie - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Podkreślił, że Sojusz podtrzymuje pomoc dla Ukrainy.
- Ukraina osiągnęła wiele, ale nie możemy lekceważyć Rosji - przypomniał Stoltenberg.
- Wojna ujawniła niebezpieczne uzależnienie od rosyjskiego gazu, dlatego powinniśmy przemyśleć stosunki z innymi autorytarnymi reżimami i zależności od nich, choćby od Chin
- dodał.
- Najważniejszym i najpilniejszym wysiłkiem jest obecnie to, żeby zapewnić Ukrainie przetrwanie jako państwu suwerennemu i niepodległemu. By to osiągnąć, musimy zmobilizować jak najwięcej środków militarnych, ekonomicznych i finansowych. To właśnie robimy i na tym się skupiamy - zapewnił Stoltenberg.
- Uzgodniliśmy wśród członków NATO podtrzymanie pomocy udzielanej Kijowowi - dodał, podsumowując spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu.
Stoltenberg odniósł się również do zaangażowania NATO w partnerstwo z Bośnią i Hercegowiną, Gruzją oraz Mołdawią.
- Jeśli istnieje lekcja z sytuacji na Ukrainie, jest nią to, że musimy te państwa wspierać już teraz - oświadczył sekretarz generalny NATO.
Podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Bukareszcie, sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że "ogień i gniew prezydenta Rosji Władimira Putina są obecnie skierowane przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej, ale ta strategia nie przyniesie mu efektu".
Rosyjskie wojska zbombardowały ponad jedną trzecią wszystkich obiektów na Ukrainie, które odpowiadają za dostawy elektryczności i wody. To są nowe zamierzenia Putina, Moskwa z całą mocą uderza w te cele. Jednocześnie Kreml nie jest zainteresowany rzeczywistymi rozwiązaniami dyplomatycznymi - dodał Blinken, cytowany przez agencję Reutera.
- Nasze wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane z całą mocą - teraz, podczas wojny i tak długo, jak to będzie niezbędne. (...) Brutalne (rosyjskie) działania wobec ukraińskich cywilów to barbarzyństwo. (...) Te ataki dowodzą, że front wojny na Ukrainie nie przebiega tylko na wschodzie czy południu, ale w całym kraju
- podkreślił polityk.
Blinken ocenił, że władze w Moskwie długo nie zrezygnują z planów podporządkowania sobie całego sąsiedniego kraju.
- Jeśli (Putinowi) nie uda się zniszczyć niepodległej Ukrainy, będzie próbował zmusić ją do (zaakceptowania) "zamrożonego" konfliktu, zabezpieczyć swoje zdobycze (terytorialne), zmodernizować wojska, a następnie w pewnym momencie znowu uderzyć - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.
Sekretarz stanu odniósł się również do rozbudowy zdolności militarnych Chin i współpracy tego państwa z Rosją. Jak podkreślił, Sojusz Północnoatlantycki wyraża "zaniepokojenie" tym faktem, lecz "pozostaje zaangażowany w utrzymywanie konstruktywnego dialogu" z Pekinem we wszystkich obszarach, w których jest to możliwe. NATO powinno też jednak wypracować mechanizmy reagowania na wyzwania wynikające z polityki Chin - zaznaczył Blinken.