- Obecnie śmieją się z nas wszystkie inne kraje, ponieważ jedną z najsłabszych walut jest rubel. Nikt nawet nie wyjaśnia, dlaczego kurs rubla tak cholernie skacze - utyskiwał w rosyjskiej telewizji jeden z czołowych kremlowskich propagandystów, przyjaciel Putina Władimir Sołowjow. W swojej wypowiedzi zaatakował on rosyjski bank centralny, który jego zdaniem odpowiada za ten stan rzeczy.
Po tym, jak Rosja dokonała pełnoskalowej, zbrodniczej inwazji na Ukrainę, kurs narodowej rosyjskiej waluty - rubla - znacząco spadł. Taka sytuacja utrzymuje się do tej pory. Według najnowszego kursu 1 rubel to zaledwie jeden cent (0,01 USD). Niskie notowania rosyjskiej waluty powodują, że dochodzi do jeszcze większego zubożenia tamtejszego społeczeństwa.
Zła kondycja narodowej rosyjskiej waluty była jednym z tematów programu w prokremlowskiej telewizji. Władimir Sołowjow, znany wielbiciel Władimira Putina, podczas audycji był bardzo wzburzony - krzyczał i mocno gestykulował. W jego opinii za niskie notowania rubla odpowiedzialny jest bank centralny.
"Bank nawet nie wyjaśnia, dlaczego kurs wymiany tak cholernie skacze! Teraz śmieją się z nas wszystkie inne kraje, ze jedną z najsłabszych walut jest rubel! Dzięki pomysłowej polityce banku centralnego, który gardzi ludźmi gdy przedstawia się jakiekolwiek uwagi na jego temat!"
" All foreign countries are laughing at us" - Russian propagandist Solovyev is furious at Russian central bank for the weakening of the ruble. pic.twitter.com/ZgAP6zyacT
— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) August 10, 2023
Najwyraźniej Putin i jego propagandyści szukają "kozła ofiarnego", na którego można byłoby zrzucić winę za pogarszającą się sytuację gospodarczą w kraju. A to przecież rosyjska władza, a nie bank, podjęła decyzję o napaści na Ukrainę.