Olaf Scholz w wywiadzie dla "Süddeutsche Zeitung" odpierał zarzuty krytyków, że jako jeden z nielicznych przywódców Zachodu rozmawia z Władimirem Putinem. Do ostatniego połączenia telefonicznego między przywódcami Niemiec i Rosji doszło na początku grudnia. Według Scholza, negocjacje z Moskwą są niezbędne do zakończenia wojny na Ukrainie.
- Naszym celem jest, aby Rosja zaprzestała agresywnej wojny, a Ukraina chroniła swoją integralność - przekonywał niemiecki kanclerz na łamach "Süddeutsche Zeitung".
Jego zdaniem, tylko za pomocą rozmów dyplomatycznych można zrealizować te cele. - Czy odbędzie się to przez telefon, wideokonferencję lub przy długim stole, wciąż musimy się dowiedzieć - podkreślił Scholz.
Niemiecki polityk uważa, że Władimir Putin musi "zakończyć wojnę, wycofać wojska i tym samym stworzyć okazję do wzajemnego zrozumienia", a Kreml dojść do wniosku, że inwazja "nie może dłużej trwać". W opinii Scholza klęski Rosjan na froncie - które tak cieszą Ukraińców i trzymających za nich kciuki - mogą równie dobrze spowodować eskalację wojny.
Olaf Scholz - obok prezydenta Francji Emmanuela Macrona - jest jedynym zachodnim przywódcą, który jest w dość częstym kontakcie z Władimirem Putinem. Ostatnio rozmawiali na początku grudnia i to aż 1,5 godziny. Była to pierwsza próba dyskusji dwóch polityków podjęta od września. - Nikt nie krzyczy po drugiej stronie telefonu - opowiadał kanclerz Niemiec o kulisach dyskusji z prezydentem Federacji Rosyjskiej. - Mamy zupełnie różne opinie. Mimo to będę z nim nadal rozmawiać, bo chcę przeżyć moment, w którym możliwe jest wyjście z sytuacji. A to nie jest możliwe, jeśli się nie rozmawia - dodał podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Poczdamie.
W przemówieniu z okazji 70-lecia Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Scholz przekonywał niemiecką opinię publiczną do powrotu do "normalnych" relacji z Rosją, jeśli zakończy się wojna - przede wszystkim gospodarczych, jak to miało miejsce przed 24 lutego 2022 r. Postawę kanclerza skrytykował portal tygodnika "Focus", zarzucając mu politykę uchylania drzwi przed Kremlem. "Działa przeciwlotnicze i Gepardy – tak, ale Leopardy i Mardery już nie" - tak redakcja podsumowała strategię wspierania Ukrainy przez Berlin.
- wyjaśnia czytelnikom "Focus".