10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Scholz nie ma sobie nic do zarzucenia. I tak będzie rozmawiał z Władimirem Putinem

Olaf Scholz w wywiadzie dla "Süddeutsche Zeitung" odpierał zarzuty krytyków, że jako jeden z nielicznych przywódców Zachodu rozmawia z Władimirem Putinem. Do ostatniego połączenia telefonicznego między przywódcami Niemiec i Rosji doszło na początku grudnia. Według Scholza, negocjacje z Moskwą są niezbędne do zakończenia wojny na Ukrainie.

Frank Schwichtenberg, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

- Naszym celem jest, aby Rosja zaprzestała agresywnej wojny, a Ukraina chroniła swoją integralność - przekonywał niemiecki kanclerz na łamach "Süddeutsche Zeitung".

Jego zdaniem, tylko za pomocą rozmów dyplomatycznych można zrealizować te cele. - Czy odbędzie się to przez telefon, wideokonferencję lub przy długim stole, wciąż musimy się dowiedzieć - podkreślił Scholz. 

Niemiecki polityk uważa, że Władimir Putin musi "zakończyć wojnę, wycofać wojska i tym samym stworzyć okazję do wzajemnego zrozumienia", a Kreml dojść do wniosku, że inwazja "nie może dłużej trwać". W opinii Scholza klęski Rosjan na froncie - które tak cieszą Ukraińców i trzymających za nich kciuki - mogą równie dobrze spowodować eskalację wojny.  

Olaf Scholz - obok prezydenta Francji Emmanuela Macrona - jest jedynym zachodnim przywódcą, który jest w dość częstym kontakcie z Władimirem Putinem. Ostatnio rozmawiali na początku grudnia i to aż 1,5 godziny. Była to pierwsza próba dyskusji dwóch polityków podjęta od września. - Nikt nie krzyczy po drugiej stronie telefonu - opowiadał kanclerz Niemiec o kulisach dyskusji z prezydentem Federacji Rosyjskiej. - Mamy zupełnie różne opinie. Mimo to będę z nim nadal rozmawiać, bo chcę przeżyć moment, w którym możliwe jest wyjście z sytuacji. A to nie jest możliwe, jeśli się nie rozmawia - dodał podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Poczdamie. 

W przemówieniu z okazji 70-lecia Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Scholz przekonywał niemiecką opinię publiczną do powrotu do "normalnych" relacji z Rosją, jeśli zakończy się wojna - przede wszystkim gospodarczych, jak to miało miejsce przed 24 lutego 2022 r.  Postawę kanclerza skrytykował portal tygodnika "Focus", zarzucając mu politykę uchylania drzwi przed Kremlem. "Działa przeciwlotnicze i Gepardy – tak, ale Leopardy i Mardery już nie" - tak redakcja podsumowała strategię wspierania Ukrainy przez Berlin. 

"Chodzi o twarde interesy ekonomiczno-polityczne. Joe Biden przyznał nawet publicznie, że Amerykanie chcieliby utrzymać w ryzach osłabioną w widoczny sposób Rosję. Francuzi z Macronem na czele chcą na Ukrainie zarobić. A Niemcy? Na razie jeszcze tego nie wiedzą"

- wyjaśnia czytelnikom "Focus". 

 



Źródło: Suddeutsche Zeitung, niezalezna.pl

#Olaf Scholz #Niemcy #Rosja #wojna

gie