Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Są wstępne wyniki "wyborów" w Rosji! Władimir Putin zdobył "tylko" 87,97 proc. głosów

87,97 proc. - tyle głosów miał zdobyć Władimir Putin w "wyborach prezydenckich", które odbyły się w Rosji. Rosyjska Państwowa Komisja Wyborcza podała, że żaden z jego kontrkandydatów nie zdobył więcej niż 4,6 proc. głosów. Z kolei frekwencja miała wynieść 73,33 proc.

Władimir Putin
Władimir Putin
Kremlin.ru, CC BY 4.0 - Wikimedia Commons

Wyniki "wyborów prezydenckich" w Rosji. Dla Putina "jedynie" 87 proc. głosów

Z wstępnych wyników "wyborów" podanych przez Rosyjską Państwową Komisję Wyborczą wynika, że zwycięzcą jest Władimir Putin, który otrzymać miał 87,97 proc. głosów. Frekwencja miała wynieść z kolei 73,33 proc. 

Kolejne miejsca mielie zająć:

  • Nikołaj Charitonow (4,6 proc. głosów),
  • Władysław Dawankow (4,2 proc. głosów),
  • Leonid Słucki (3 proc. głosów). 

Czas trwania kadencji prezydenta w Rosji wynosi sześć lat. Rosyjskie prawo mówi, że Putin będzie mógł pełnić swoją funkcję jeszcze przed dwie kadencje - do 2036 roku. Rosyjski zbrodniarz będzie miał wtedy 84 lata. 

Julia Nawalna zagłosowała na męża. "Znak protestu"

Julia Nawalna, wdowa po opozycjoniście Aleksieju Nawalnym, weszła do rosyjskiej ambasady w Berlinie, by oddać głos w wyborach prezydenckich. - Na karcie do głosowania napisałam nazwisko Nawalny - oświadczyła kobieta. 

„To znak protestu po tym, jak jej mąż, główny przeciwnik Putina, został zamordowany w więzieniu na miesiąc przed wyborami prezydenckimi”

– skomentował „Bild”.

Jak podkreślił portal, wchodząc na teren ambasady, Nawalna „oddała się w ręce reżimu Putina, który zamordował jej męża; personel ambasady pełen jest rosyjskich agentów”.

Nawalna, pojawiając się w Berlinie przed ambasadą rosyjską, chciała wziąć „udział w prezydenckich pseudowyborach i wysłać sygnał sprzeciwu wobec dyktatora Władimira Putina”.

Tuż po godz. 18. Nawalna weszła oddać swój głos do rosyjskiej ambasady – „ponurego budynku przy alei Unter den Linden, zaledwie kilka metrów od Bramy Brandenburskiej”, żegnana okrzykami zwolenników „Julia, jesteśmy z Tobą!” – opisuje „Bild”.

Zdaniem rzeczniczki Nawalnej, Kiry Jarmysz, zatrzymanie opozycjonistki byłoby możliwe, ponieważ jest ona obywatelką Rosji. Jarmysz dodała, że nie wie, na kogo Nawalna zagłosuje, bowiem „na karcie do głosowania znajdują się wyłącznie kandydaci zatwierdzeni przez Kreml, a wybory są sfałszowane”.

„Myślę, że wejście (na teren ambasady – red.) może być niebezpieczne. Ambasady to obszary chronione i niemieccy policjanci nie będą mogli podjąć żadnych kroków, jeśli Rosjanie zatrzymają wdowę po Nawalnym” - wyjaśnił konstytucjonalista prof. dr. Volker Boehme-Nessler. Bez zgody ambasadora funkcjonariusze niemieckiej policji nie mogą wejść do budynku, przeszukać go, a także nikogo aresztować lub uwolnić. „Teoretycznie Julia Nawalna może zostać więźniem ambasady. Niemcy byłyby bezsilne” – potwierdził ekspert.

Jak dowiedział się „Bild”, w Berlinie przebywa również inny przeciwnik Kremla - Michaił Chodorkowski, który w latach 2003–13 był uwięziony w Rosji. Chodorkowski wziął udział w demonstracji przeciwko reżimowi Putina przed ambasadą, ale w przeciwieństwie do Nawalnej nie zamierzał wejść do budynku.

 



Źródło: polsatnews.pl, PAP, niezalezna.pl

#Rosja #wybory #Władimir Putin #Julia Nawalna #Aleksiej Nawalny #Niemcy

mm