Do wywołania eksplozji, które doprowadziły do wycieków z gazociągów Nord Stream, mogły zostać użyte setki kilogramów materiałów wybuchowych - podkreśliły rządy Danii oraz Szwecji w liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Z kolei Władimir Putin otwarcie oskarżył Stany Zjednoczone o wysadzenie gazociągów. "Anglosasom już mało sankcji, oni przeszli do dywersji" - powiedział rosyjski przywódca.
Oba kraje wyraziły swoje obawy konsekwencjami wycieków dla środowiska morskiego. Wydostający się na powierzchnię wody metan spowoduje także wzrost emisji gazów cieplarnianych.
"Skutki klimatyczne będą prawdopodobnie bardzo znaczące"
- podkreślono w dokumencie cytowanym przez duńską telewizję TV2.
W piątek wieczorem sprawą możliwego sabotażu na Morzu Bałtyckim w pobliżu Bornholmu mają zająć się członkowie Rady Bezpieczeństwa, wśród których nie ma duńskich ani szwedzkich przedstawicieli. Stałymi członkami są: Chiny, Francja, Wielka Brytania, USA oraz Rosja, pozostałe kraje, wśród których jest m.in. Norwegia, wybierane są na dwuletnie kadencje. Posiedzenie zostało zwołane na wniosek Rosji.
Dania nie wnosiła o udział w obradach. Jak podkreślił szef duńskiej dyplomacji Jeppe Kofod "sprawa sabotażu ma charakter międzynarodowy". "Jest to atak na europejską infrastrukturę energetyczną" - podkreślił.
Do awarii gazociągów odniósł się dziś prezydent Rosji Władimir Putin, gdy ogłaszał aneksję okupowanych terytoriów Ukrainy. Rosyjski przywódca obarczył winą Stany Zjednoczone.
- Anglosasom już mało sankcji, oni przeszli do dywersji, organizując wybuch na międzynarodowych gazowych magistralach Nord Stream, idących po dnie Morza Bałtyckiego. Oni w rzeczywistości przystąpili do zniszczenia ogólnoeuropejskiej infrastruktury energetycznej. Dla wszystkich jest oczywiste, dla kogo jest to korzystne. Dla kogo korzystne - ten to zrobił
- powiedział Putin.
Rosyjska propaganda jako winnego uszkodzenia gazociągów wskazuje Stany Zjednoczone, argumentując, że są one głównym beneficjentem takiej sytuacji. Szef wywiadu zagranicznego Rosji, Siergiej Naryszkin, przekonywał, że służba ma "materiały wskazujące na zachodni ślad" w sprawie wycieków z gazociągów Nord Stream 1 i 2.