Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił definitywnie zażalenie złożone przez kandydata prawicy w wyborach prezydenckich w Rumunii Calina Georgescu, dotyczące unieważnienia pierwszej tury wyborów przez Sąd Konstytucyjny w grudniu zeszłego roku.
W unieważnionej pierwszej turze wyborów Georgescu osiągnął najlepszy wynik. Był jednak oskarżany o rosyjską ingerencję w kampanię oraz naruszenie prawa wyborczego (rosyjskiej interwencji nie było, a pieniądze jutuberom i influencerom płaciła partia lewicowo-liberalna). Sąd zdecydował o powtórzeniu całego procesu wyborczego.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
W swoim wniosku do Trybunału w Strasburgu Georgescu argumentował, że decyzja Sądu Konstytucyjnego o anulowaniu wyborów naruszyła prawo do wolnych wyborów i opierała się na bezpodstawnych zarzutach. Twierdził również, że była to decyzja nielegalna, wynikająca z politycznej ingerencji partii rządzącej.
W styczniu Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił wniosek Georgescu o podjęcie kroków wobec Rumunii w związku z unieważnieniem wyborów. ETPCz uznał, że wniosek "wykracza poza zakres jego kompetencji", ponieważ Trybunał nie ma uprawnień do unieważniania decyzji o anulowaniu procesu wyborczego.
Kolejne argumenty ze skargi Georgescu, dotyczące m.in. ustroju państwowego Rumunii oraz kompetencji prezydenta, zostały odrzucone dziś.
Decyzja o odwołaniu wyborów wywołała protesty organizowane w Rumunii przez prawicę. Zgodnie z ostatnimi sondażami, Calin Georgescu prowadzi w rankingu poparcia, choć nie jest jeszcze pewne, czy zostanie dopuszczony do udziału w wyborach. Aktualnie toczy się wobec niego dochodzenie karne w sprawie możliwych nadużyć wyborczych.
Powtórzone wybory prezydenckie odbędą się w maju. Pierwszą turę zaplanowano na 4 maja, a ewentualna druga odbędzie się dwa tygodnie później.
W lutym ze stanowiska ustąpił prezydent Rumunii Klaus Iohannis, który tłumaczył, że krok ten ma zapobiec kryzysowi politycznemu w kraju.