Usuwanie zakłamanych sowieckich pomników na terenie RP trwa od kilku lat, jednak IPN w ostatnim czasie zintensyfikował swoje działania. Najwyraźniej odkłamywanie historii nie przypadło do gustu rosyjskiej propagandzie. W tamtejszych mediach przeprowadzono na nasz kraj dezinformacyjny atak.
O sprawie informuje rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Stanisław Żaryn dotarł do przekazów, które mówią, że burzenie w Polsce pomników to jak „przysięga wierności ideom wskrzeszenia faszyzmu”.
Jurij Nikiforow, członek rady naukowej Rosyjskiego Wojskowego Towarzystwa Historycznego (instytucji prowadzącej stałe działania z zakresu walki informacyjnej z RP), oskarża Polskę o „sprzyjanie faszyzmowi” (...), mówiąc, że „niszczenie pomników tych, którzy walczyli z faszyzmem” to „prezent dla Hitlera”.
- pisze na Twitterze Żaryn.
Do obalania rosyjskich kłamstw odniósł się również tamtejszy polityk. Konstantin Zatulin miał stwierdzić, że w Polsce "niszczone są pomniki wyzwolicieli". Mało tego, stwierdził on, że nasza polityka historyczna jest rusofobiczna.
Podobnie zresztą na Białorusi. Tam odbyła się nawet pikieta pod Ambasadą RP w Mińsku, która była relacjonowana przez tamtejszy propagandowy portal. "Protestujący mieli wyrażać oburzenie m.in. z powodu burzenia przez polskie władze pomników żołnierzy radzieckich." - przekazuje Żaryn.
"Rosyjska propaganda już od dawna reaguje bardzo nerwowo na usuwanie pomników Armii Czerwonej w Polsce. Działania takie spotykają się z kłamliwymi oskarżeniami o rewizjonizm, niszczenie cmentarzy, a nawet niszczenie grobów sowieckich żołnierzy."
- komentuje rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Jak dodał, w ten sposób próbuje się wymusić od polskich władz zgody na rosyjskie kłamstwa dotyczące działań Armii Czerwonej przeciwko Polakom w 1945 roku.