Jewhen Jewtuszenko, szef administracji wojskowej w Nikopolu, podał, że rosyjskie siły podpaliły „dużą liczbę opon samochodowych w wieżach chłodniczych”. Informacje te pochodzą od źródeł z okupowanego Enerhodaru.
„Może to być prowokacja lub próba wywołania paniki w osiedlach na prawym brzegu dawnego zbiornika” - powiedział Jewtuszenko. Zaznaczył jednak, że poziomy promieniowania w elektrowni są normalne.
BREAKING:
— Visegrád 24 (@visegrad24) August 11, 2024
The Russian controlling the Zaporizhzhia Nuclear Power Plant have started a fire on its premises pic.twitter.com/8X7f5qaCxk
Reakcja władz ukraińskich
Prezydent Wołodymyr Zełenski wezwał Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (IAEA) do pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za tę prowokację.
„Dopóki rosyjscy terroryści kontrolują elektrownię jądrową, sytuacja nie jest i nie może być normalna” - napisał Zełenski w poście na Telegramie.
Kontekst sytuacji
Zaporoska Elektrownia Jądrowa, największa w Europie, znajduje się pod rosyjską okupacją od marca 2022 roku. Jej położenie blisko linii frontu zwiększa ryzyko związane z bezpieczeństwem jądrowym w trakcie trwającej regularnej wojny. Prezydent Zełenski podkreślił potrzebę reakcji międzynarodowej oraz odpowiedzi ze strony IAEA na obecną sytuację.
Prowokacja z elektrownią może być odpowiedzią Kremla na rozpoczęcie przez Ukrainę śmiałych działań militarnych na terytorium Rosji. 6 sierpnia siły ukraińskie wtargnęły do obwodu kurskiego w Rosji i do dziś prowadzą tam walki. Ukraińska operacja stanowi największe wyzwanie dla Władimira Putina od czasu buntu najemników z Grupy Wagnera i ich "marszu na Moskwę" w czerwcu 2023 roku.