Około 20 rosyjskich dronów w nocy z wtorku na środę naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Pierwsze naruszenie odnotowano około godz. 23.30 we wtorek, a ostatnie około godz. 6.30 w środę. Niewielka część maszyn została zestrzelona.
W związku z bezprecedensowym incydentem Polska zawnioskowała o nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zwołano je w piątek w Nowym Jorku.
Przed rozpoczęciem obrad na konferencji prasowej wystąpił wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki. Przekazał, że pod stanowiskiem Polski w sprawie wtargnięcia dronów podpisało się prawie 50 państw, w tym Węgry i USA.
"Jesteśmy tu by wyrazić ogromne zmartwienie oraz przykuć uwagę społeczeństwa międzynarodowego do kolejnego naruszenia międzynarodowego prawa przez Federację Rosyjską"
– przekazał polityk.
Bosacki zaznaczył, że drony, które wleciały do Polski były zagrożeniem dla infrastruktury oraz cywilów. - Pierwszy raz od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku terytorium Polski oraz jednocześnie przestrzeń powietrzna NATO oraz Unii Europejskiej została przekroczona na taką duża skalę - powiedział.
"Przed tym incydentem było wiele podobnych prowokacji w przeszłości. W związku z tym Polska po raz pierwszy raz w historii zdecydowała się zwołać nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. To spotkanie zostało zwołane dlatego, że niebezpieczne operacje Rosji są zagrożeniem dla prawa międzynarodowego, są destabilizujące i przybliżają cały region do konfliktu"
– podkreślił.
Dodał, że to okazja do powtórnego wezwania Federacji Rosyjskiej do zakończenia wojny na Ukrainie i prowokacji. - Eskalacja nie doprowadzi do pokoju. Tylko trzymanie się idei suwerenności, nietykalności terytorialnej oraz pokojowego rozwiązywania problemów może stworzyć warunki do sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie, w Europie i na świecie - oznajmił.