Jak doniosły światowe media, Paweł Durow, Rosjanin legitymujący się od 2021 roku również francuskim paszportem, który założył i zarządza (jako dyrektor generalny) komunikatorem internetowym Telegram, został aresztowany w sobotę wieczorem na terenie Francji. Aresztowanie sprowokowało liczne głosy oburzenia, przede wszystkim wśród ludzi związanych mniej lub bardziej z Kremlem. Jak mantra powtarzany jest argument, że Francja dokonała właśnie zamachu na wolność słowa. Warto przyjrzeć się jednak bliżej samej platformie Durowa, a także nazwiskom jego adwokatów.
39-latek, którego majątek szacowny jest na ponad 15 miliardów dolarów, wylądował swoim prywatnym odrzutowcem na lotnisku Le Bourget Airport na północy Paryża. Tam został zatrzymany przez francuską policję, która dysponowała nakazem zatrzymania go na potrzeby wstępnego dochodzenia śledczych. Oficjalnym powodem, dla którego śledztwo zostało wszczęte, jest brak możliwości moderacji wiadomości w założonym i zarządzanym przez Durowa komunikatorze Telegram. Według francuskiej policji doprowadziło to do sytuacji, w której Telegram pozwolił na niezakłóconą działalność przestępczą, a także pozwoliło na postawienie Durowowi zarzutu współuczestnictwa w przestępstwach, do których Telegram został użyty.
Agencja prasowa AFP, powołując się na anonimowych urzędników podała, że francuska agencja zajmująca się zapobieganiem nadużyciom wobec nieletnich (OFMIN) zarzuca twórcy Telegramu terroryzm, oszustwa, handel narkotykami, cyberprzemoc, przestępczość zorganizowaną i handel nieletnimi. Jeden ze śledczych miał powiedzieć agencji informacyjnej AFP, że nakaz aresztowania Durowa wydany został już dużo wcześniej, a dla władz francuskich sam fakt, iż miliarder zdecydował się wjechać do Francji, stanowił zaskoczenie.
Jak podano do publicznej wiadomości, miliarder wrócił do Francji swoim prywatnym odrzutowcem ze stolicy Azerbejdżanu, Baku. Niepotwierdzone doniesienia mówią, że pojawił się tam w nadziei na spotkanie i rozmowę z Władimirem Putinem, który w tym samym czasie (od poniedziałku 19 sierpnia przez dwa kolejne dni) wizytował kaukaską republikę. Do rozmów między Putinem a Durowem jednak nie doszło.
Informacje te są o tyle zaskakujące, że Durow, który fortunę zbił na założeniu rosyjskiego odpowiednika Facebooka - VKontakte - uciekł z Rosji w 2014 roku, kiedy jego pierwotny portal został przejęty przez środowiska związane z Putinem. W mediach zapowiadał wówczas, że skupi się na rozwijaniu nowej społecznościówki już poza granicami Federacji Rosyjskiej. Narracja, którą suflował wówczas Durow, była taka, że nie uległ naciskom politycznym Kremla, który domagał się współpracy Durowa przy usuwaniu opozycyjnych wpisów i organizowaniu się przeciwników reżimu w politycznych protestach. Z tego okresu miało pochodzić słynne zdjęcie Durowa, na którym pokazuje do obiektywu środkowy palec. Gest ten, jak i fotografia, miał być dedykowany Putinowi. Czy było to "legendowanie" Durowa na Zachodzie?
Czarne chmury nad Telegramem zaczeły zbierać się już jakiś czas temu. Od kilku tygodni znaczna część użytkowników Telegrama w Rosji nie mogła korzystać z aplikacji bez użycia VPN. Prawdopodobnie władze testowały, czy da się zablokować komunikator na terenie Federacji Rosyjskiej.
Dzień przed aresztowaniem Durowa we Francji rosyjska Duma wprowadziła natomiast ustawowy zakaz używania na wojnie telefonów umożliwiających połączenia wideo, nagrywanie dźwięku lub korzystania z nawigacji satelitarnej. Zgodnie z nowym prawem każdy żołnierz przyłapany na korzystaniu ze smartfona będzie winny poważnego wykroczenia dyscyplinarnego, zagrożonego karą do 10 dni aresztu. Motywacją dla rosyjskich władz była najprawdopodobniej dbałość o to, by zapobiegać możliwości wyśledzenia rosyjskich oddziałów na podstawie analizy ruchu w sieciach transmisji danych lub próba ocenzurowania wypływania w świat informacji o tym, jak faktycznie wygląda sytuacja na ukraińskim froncie. Z drugiej strony to właśnie za pośrednictwem smartfonów – a konkretnie Telegrama właśnie - rosyjska armia kontaktowała się m.in. z korespondentami wojennymi czy z osobami zainteresowanymi przebiegiem wojny, a także między sobą nawzajem. W podobnych celach Telegram wykorzystywała armia ukraińska, choć akurat Ukraińcy częściej korzystają z Signala.
The Russians are having another meltdown. The State Duma Committee on Defense has banned "the carrying of gadgets in the SMO zone. This will be considered a gross disciplinary act." Obviously, they are trying to hide leaks about losses and war crimes, but the reaction of the… pic.twitter.com/BJUmVDZhZe
— WarTranslated (Dmitri) (@wartranslated) July 23, 2024
By jednak zrozumieć, dlaczego jednak rosyjski komunikator stał się przedmiotem zainteresowania zarówno rosyjskich, jak i francuskich służb, trzeba nieco przyjrzeć się jego sposobowi działania.
Telegram to obok WhatsAppa czy Signala jedna z najpopularniejszych na świecie "apek" służących komunikacji. Oficjalne konto komunikatora w serwisie społecznościowym X opisuje go jako „prosty, szybki, bezpieczny i zsynchronizowany na wszystkich twoich urządzeniach mobilnych”. Opis dodaje, że Telegram to jedna z pięciu najczęściej pobieranych aplikacji internetowych na świecie z ponad 950 milionami aktywnych użytkowników. Szczególną popularnością Telegram cieszył się na terenie Federacji Rosyjskiej oraz w krajach byłego Związku Sowieckiego.
To jednak informacje myląca. W rzeczywistości komunikacja między użytkownikami w przypadku Telegrama czasami przebiegała za pośrednictwem serwerów Telegrama. Należy zaznaczyć, że blokowanie komunikacji end-to-end może być wdrożone przez operatora sieci komórkowej lub internetu. Oznacza to, że w takiej sytuacji szyfrowanie komunikacji między osobami X i Y odbywało się niejako w dwóch etapach: między X a infrastrukturą Telegrama, a następnie między infrastrukturą Telegrama a Y.
Oznacza to, że firma Durowa miała dostęp do całego szeregu przeróżnych informacji. Nietrudno zgadnąć, że dla wszelkich służb zasób ten to prawdziwa skarbnica wiedzy.
JUST IN: 🇷🇺 🇫🇷 France blocks Russian embassy officials in Paris from visiting arrested Telegram founder, Pavel Durov.
— BRICS News (@BRICSinfo) August 25, 2024
Russian embassy in Paris accused French authorities of "refusing to cooperate" after the arrest of Telegram messaging platform owner Pavel Durov. pic.twitter.com/qCvbbCqirs
W chórze obrońców Durowa przewijają się ciekawe osobistości, których sympatie wobec Rosji są mniej lub bardziej publicznie znane.
"Pavel Durow opuścił Rosję, gdy rząd próbował kontrolować jego firmę mediów społecznościowych, Telegram. Ale ostatecznie to nie Putin go aresztował za umożliwienie społeczeństwu korzystania z wolności słowa. To zachodni kraj, sojusznik administracji Bidena i entuzjastyczny członek NATO, zamknął go. Paweł Durow siedzi dziś wieczorem we francuskim więzieniu, żywe ostrzeżenie dla każdego właściciela platformy, który odmawia cenzurowania prawdy na żądanie rządów i agencji wywiadowczych. Ciemność szybko zapada nad niegdyś wolnym światem" - grzmi na X Tucker Carlson, który w lutym przeprowadził głośny wywiad z Władimirem Putinem, przez światowe media potraktowany jako ocieplenie wizerunku przed marcowymi wyborami prezydenckimi w Rosji.
Pavel Durov left Russia when the government tried to control his social media company, Telegram. But in the end, it wasn’t Putin who arrested him for allowing the public to exercise free speech. It was a western country, a Biden administration ally and enthusiastic NATO member,… https://t.co/F83E9GbNHC
— Tucker Carlson (@TuckerCarlson) August 24, 2024
"Macron, wynoś się natychmiast z Francji! Armia Durowa chce cię dopaść" - ironizuje na X Dymitr Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Macron, get out of France now! Durov's army is out to get you😂 pic.twitter.com/WmIANoVG6l
— Dmitry Medvedev (@MedvedevRussiaE) August 25, 2024
W kwestii aresztowania Durowa panikują rosyjscy blogerzy wojenni. Na Telegramie piszą wprost o tym, że aresztowanie szefa Telegrama stanowi wielki cios dla rosyjskiej armii podczas jej inwazji na Ukrainę.
Russian war-bloggers are freaking out about the arrest of Pavel Durov.
— Kvist.P 🇩🇰🇺🇦 (@kvistp) August 24, 2024
😂🤣 pic.twitter.com/vFL7hKE2o7
Edward Snowden, były pracownik CIA i autor największego wycieku tajnych informacji w historii USA - obecnie obywatel Rosji i człowiek Kremla - bez wahania powielił narrację wygodną Moskwie.
Aresztowanie Pawła Durowa jest atakiem na podstawowe prawa człowieka do wolności słowa i zrzeszania się. Jestem zaskoczony i głęboko zasmucony, że Macron zniżył się do poziomu brania zakładników jako środka uzyskiwania dostępu do prywatnej komunikacji. To upadla nie tylko Francję, ale i cały świat
Są tylko 2 myśli, które ciągle powtarzam: 1) wolność i rządy prawa, które kiedyś były istotą Europy, odeszły. Moje Requiem dla Europy zostało opublikowane w czerwcu przez Rosspen w Moskwie. I co tydzień mamy do czynienia z nowymi przykładami ilustrującymi śmierć Europy. To, czego doświadczyłam w marcu 2022 r. we Francji, było szokiem. Musiałam zrozumieć stopień arbitralnych i totalitarnych zmian, które zaszły w kraju, który zawsze był moją „patrie spirituelle”. Bezpieczniej jest biegać jako poszukiwany terrorysta w UE niż postawić stopę w UE jako ktoś, kto jest uważany za „czynnik destabilizujący”. 2) W kwestii podwójnego/potrójnego obywatelstwa itp.: nie ma to sensu z prawnego ani ludzkiego punktu widzenia. Można czuć się jak w domu w wielu kulturach. Z pewnością czuję się w sercu trochę Francuzką, Libanko - Arabką w najszerszym tego słowa znaczeniu - i Węgierką itp. obok mojego austriackiego obywatelstwa. Służyłam mojemu krajowi, Austrii, przez całe życie i zapłaciłam za to wysoką cenę. Wygnana przez Austriaków, jestem po prostu wdzięczna za nowe życie w Rosji, w małej wiosce, po kilku latach przetrwańczej odysei. I oczywiście coraz bardziej czuję się Rosjanką, wdzięczną za szansę na odbudowanie życia. Ale podwójne obywatelstwo nie ma sensu. Niektórzy przyjechali do Rosji ze względów podatkowych, inni opuścili Rosję i udali się do Izraela z jakiegoś powodu itd. Jest jedna ojczyzna
"Jeśli chodzi o Durowa. Oskarżenia o handel narkotykami, pedofilię i oszustwo wydają się słabe. Wskazuje to, że jego aresztowanie jest rzeczywiście powiązane z odmową współpracy z władzami. Te oskarżenia wydają się nieprzekonujące i słabo przemyślane. Gdyby wiedział, że we Francji toczy się przeciwko niemu sprawa, a mimo to zdecydował się tam pojechać, mogłoby to oznaczać, że zawarł układ z władzami. Prawdopodobnie nawet go [formalnie] nie aresztują, a zarzuty mogą zostać później całkowicie wycofane. Na przykład w listopadzie 2017 r. oligarcha Sulejman Kerimow został zatrzymany w Nicei, a w czerwcu 2018 r. wszystkie jego zarzuty zostały wycofane"
- ocenił Iwan Zdanow, prezes Fundacji Antykorupcyjnej Aleksieja Nawalnego.