Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin wygłosił orędzie noworoczne. Żeby nie było jednak tak kolorowo, oprócz życzeń (w których pominięto Polskę), nie zabrakło gróźb, straszenia i zapewnień o "wielkości" jego kraju.
W wygłoszonym do narodu rosyjskiego orędziu, Putin przekonywał, że w 2023 r. Rosja "stanowczo broniła swoich interesów narodowych, swojej wolności oraz bezpieczeństwa". Głosił również, że "najważniejszą rzeczą", która "jednoczyła i jednoczy Rosjan", jest "los ojczyzny i głębokie zrozumienie najwyższego znaczenia etapu historycznego, przez który przechodzi Rosja".
Putin skierował także kilka słów do personelu wojskowego "biorącego udział w inwazji militarnej". Tak, w taki sposób Kreml do tej pory nazywa brutalną wojnę na Ukrainie.
"Nasze serca są z wami. Jesteśmy z was dumni, podziwiamy waszą odwagę. Wiem, że teraz czujecie miłość swoich najbliższych, najdroższych ludzi, potężne, szczere wsparcie milionów obywateli Rosji, wsparcie całego narodu"
Jak w niemal każdym przemówieniu rosyjskiego przywódcy, nie mogło zabraknąć tekstów na temat potęgi Federacji Rosyjskiej i gróźb skierowanych do... większości świata.
"Rosja nigdy się nie zatrzyma. Nie ma takiej siły, która byłaby w stanie nas podzielić i zatrzymać nasz rozwój"
Warto dodać, że jak co roku - Putin rozesłał życzenia noworoczne przywódcom różnych państw z całego świata. Rosyjski przywódca pominął jednak m.in. przedstawicieli polskich, amerykańskich, niemieckich i brytyjskich władz.
Kreml poinformował, że życzenia trafiły m.in. do przywódcy Białorusi Aleksandra Łukaszenki.
"W minionym roku ramię w ramię pokonaliśmy poważne wyzwania, skutecznie przeciwstawiliśmy się wrogiej polityce kolektywnego Zachodu i broniliśmy swoich uzasadnionych interesów na arenie światowej"
Życzenia trafiły również do przywódców krajów sympatyzujących z Moskwą, czyli: Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu, Osetii Południowej, Boliwii, Brazylii, Indii, Kuby, Nikaragui, a także prezydenta Turcji Recepa Erdogana, prezydenta Chin Xi Jinpinga, premiera Węgier Viktora Orbana, prezydenta Serbii Aleksandara Vucića oraz... papieża Franciszka.