Stowarzyszenie zawodowe usług erotycznych i seksualnych w Berlinie zaprosiło kanclerza Niemiec Olafa Scholza do siebie. Tematem rozmów mają być jego wypowiedzi na temat prostytucji i kupowania seksu.
W środę w Bundestagu Scholz złożył oświadczenie, w którym mówił o tym, że prostytucja jest zła i często kojarzy się z molestowaniem, przemocą i strukturami przestępczymi. - Dlatego musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby to cofnąć - stwierdził polityk SPD.
- W przeciwieństwie do Was odpowiedzialna minister rodziny Lisa Paus nie widzi potrzeby pochopnych działań: należy opracować rozsądne rozwiązania, uwzględniając wyniki bardzo szeroko zakrojonej oceny istniejącej ustawy o ochronie prostytutek (ProstSchG), której spodziewamy się latem 2025 r. Jako stowarzyszenie zgadzamy się z takim podejściem - odpowiedziała na oświadczenie kanclerza rzecznik stowarzyszenia prostytutek Joanna Weber.
W liście do kanclerza prostytutki zapewniają, że... "nie sprzedają ciał", a "oferują dobrą i wartościową pracę w ramach usług zorientowanych na ciało".
- Chcielibyśmy udostępnić państwu naszą wiedzę i zaprosić państwa na wycieczkę do domu publicznego i rozmowę w Berlinie - napisano.
Opisujący sytuację prostytutek Berliner Zeitung zapytał kanclerza, czy skorzysta z propozycji i odwiedzi dom publiczny. Do czasu publikacji artykułu redakcja nie otrzymała odpowiedzi.