Europoseł Zdzisław Krasnodębski, który jest kandydatem na nowego wiceszefa Parlamentu Europejskiego, poinformował dziś, że poparcie dla jego kandydatury zadeklarowali szefowie frakcji oraz same frakcje polityczne w europarlamencie.
Bardzo konstruktywna rozmowa z Manfredem Weberem, przewodniczącym EPL (Europejskiej Partii Ludowej). Zadeklarował poparcie EPL dla mojej kandydatury. (…) Także grupa Socjalistów i Demokratów zadeklarowała swoje poparcie dla mojej kandydatury
– napisał Krasnodębski na Twitterze. Te dwie frakcje to największe grupy polityczne w PE.
Jak dodał Krasnodębski, wczoraj o tej sprawie rozmawiał również z przewodniczącym grupy Zielonych Phillipem Lambertsem, który również udzielił mu poparcia.
Także pozostałe grupy - ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy), GUE/NG (Zjednoczona Lewica Europejska – Nordycka Zielona Lewica), EFDD (Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej) i ENL (Europa Narodów i Wolności) popierają moją kandydaturę
– zaznaczył europoseł.
Krasnodębski poinformował też, że jego kontrkandydatem w jutrzejszych wyborach na wiceszefa PE będzie estoński europoseł Indrek Tarand z Zielonych.
Wczoraj obiad z Indrkiem Tarandem, moim jutrzejszym rywalem. Lubimy się i szanujemy. Parę miesięcy temu wystąpił w moim programie "Konfrontacje idei" w @PolskieRadio24
- napisał Krasnodębski na Twitterze.
Ocenił, że stosunek PO do jego kandydatury traktuje jako uprawianie polityki w stylu „totalnej opozycji”.
Nie jest to właściwa postawa, skoro tu raczej staramy się działać ponadpartyjnie i ponadnarodowo
– powiedział Krasnodębski.
Jak dodał, ma nadzieję, że uzyska w czwartkowym głosowaniu duże poparcie wśród kolegów z innych grup.
Również z tej grupy politycznej, do której należy Platforma Obywatelska. (…) Bardzo często nasza grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ma zbliżone stanowisko do grupy Europejskiej Partii Ludowej. Mamy niestety nieszczęsny, bardzo ostry konflikt polski, przenoszony na poziom europejski
– powiedział europoseł PiS.
Zaznaczył, że o wyborach na wiceszefa PE rozmawiał z prawie wszystkimi szefami grup politycznych oraz wieloma kolegami i wszyscy stwierdzili, że ich intencją nie było to, żeby to stanowisko było przejęte przez inną grupę polityczną.
Niestety, tylko koledzy z PO są innego zdania i są w tej sprawie izolowani w PE. Nie jest to mądra decyzja. Pokazuje wszystkim, że dosyć daleko posuwają się w swoim zacietrzewieniu politycznym
– powiedział.
W poniedziałek belgijska europosłanka EKR Helga Stevens, która była jedyną kontrkandydatką Krasnodębskiego w staraniach o nominację grupy na to stanowisko, wycofała swoją kandydaturę.
Jak powiedział wtedy Krasnodębski, Stevens "nie chciała po prostu narażać się na porażkę w głosowaniu". Zaznaczył też, że ze względu na jej rezygnację nie odbędzie się głosowanie, tylko formalna akceptacja kandydatury.
W PE głosowanie w sprawie nowego wiceprzewodniczącego odbędzie się jutro. Decyzją Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Zdzisław Krasnodębski został dziś oficjalnym kandydatem frakcji na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
W pierwszej połowie stycznia przewodniczący czterech frakcji w PE (chadeków, socjalistów, liberałów i Zielonych) napisali list do szefa europarlamentu Antonio Tajaniego, domagając się odwołania Ryszarda Czarneckiego ze stanowiska wiceszefa PE w związku z tym, że porównał on eurodeputowaną PO Różę Thun do szmalcownika. Była to reakcja na jej wystąpienie w krytycznym wobec działań polskich władz reportażu francusko-niemieckiej telewizji Arte. Liderzy większości frakcji w PE uznali słowa Czarneckiego za "przekroczenie czerwonej linii" i zawnioskowali o jego dymisję.
7 lutego za odwołaniem Czarneckiego głosowało 447 europosłów, przeciw było 196, a 30 europosłów wstrzymało się od głosu.