60 proc. francuskich dżihadystów, którzy wyjechali do Afganistanu, Bośni i Hercegowiny oraz Iraku zostało skazanych za przestępstwa terrorystyczne po powrocie do kraju – wynika z raportu Ośrodka Analiz Terroryzmu (CAT), omawianego we wtorkowym wydaniu "Le Figaro". Najwyższy wskaźnik recydywy odnotowano w przypadku islamistów, którzy wyjechali na tzw. pierwszy iracki dżihad, czyli przeciwko żołnierzom amerykańskim i koalicyjnym w latach 2003–2006.
W przedstawionym Senatowi badaniu prześledzono losy 166 obywateli francuskich, którzy wyjechali do Afganistanu (1986-2011), Bośni i Hercegowiny (1992-1995) lub Iraku (2003-2006), a po powrocie zostali skazani za terroryzm we Francji lub za granicą. Przestępstwa te obejmują zarówno ataki, jak i ich planowanie, w tym wsparcie logistyczne lub finansowe dla siatek terrorystycznych.
Badanie nie uwzględnia bojowników, którzy przystąpili do Państwa Islamskiego (IS), ponieważ większość z nich nadal przebywa w więzieniach.
Autorzy raportu podkreślają fakt, że „ponowne zaangażowanie” islamistów może nastąpić w dowolnym momencie, niezależnie od upływu czasu od powrotu do Francji.
Francuscy dżihadyści są najbardziej niebezpiecznymi jednostkami pod względem ideologicznego zaangażowania, wyszkolenia w posługiwaniu się bronią i materiałami wybuchowymi oraz zdolności do rekrutacji – twierdzą eksperci CAT.
„Niewykluczone również, że część z 40 proc. dżihadystów, którzy nie popełnili ponownie przestępstw, nie porzuciła jednak zamiarów terrorystycznych”
– stwierdza raport.
Najwyższy wskaźnik recydywy odnotowano w przypadku islamistów, którzy wyjechali na tzw. pierwszy iracki dżihad, czyli przeciwko żołnierzom amerykańskim i koalicyjnym w latach 2003–2006.
CAT stawia tezę, że człowiek raz zaangażowany w działania terrorystyczne, pozostaje już zradykalizowany i ponownie popełni przestępstwo. Stawia także zasadnicze pytanie na najbliższe lata: co stanie się z około 600 skazanymi do 2014 roku bojownikami, którzy przystąpili do IS w drugiej dekadzie XXI wieku?