Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Plaga donosów w Niemczech! Sąsiad skarży na sąsiada. „Mentalność strażnika blokowego i ludzi za firankami”

Przepisy koronawirusowe doprowadziły w Niemczech do ogromnego wzrostu liczby odnotowanych wykroczeń. Socjolog Rafael Behr w rozmowie z dziennikiem „Tagesspiegel” stwierdził, że donosiciel nie próbuje rozwiązać problemu, tylko chce zaszkodzić komuś innemu.

Msporch/pixabay.com/service/license/n

Berlińska policja podała, że od marca do grudnia 2020 r. postawiła ponad 10 tys. zarzutów związanych z naruszeniami zasad obowiązujących w czasie pandemii. Do tego należy dodać naruszenia zgłoszone do właściwych urzędów, ale nie rejestrowane centralnie.

Aby zapewnić przestrzeganie przepisów, władze opierają się również na informacjach od społeczeństwa. Jest to nawet wyraźnie pożądane.
- mówi rzecznik policji. 

Czas ludzi za firankami

Dziennik „Tagesspiegel” zwraca uwagę, że czasami sygnaliści mniej dbają o interes społeczny niż o swój własny. Przejście od zaangażowania cywilnego do denuncjacji lub mentalności strażnika blokowego jest często płynne.

Oczywiście jest to wspaniały czas dla ludzi, którzy zawsze stali za firankami, czekając, aż ktoś zaparkuje w niewłaściwy sposób. Ale to jeszcze nie świadczy o tym, że stajemy się społeczeństwem donosicieli
- mówi dziennikowi burmistrz dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg z ramienia Partii Zielonych, Monika Herrmann.

Z drugiej strony zauważa też, że wiele osób ma zahamowania przed zgłaszaniem naruszeń. Próg, po przekroczeniu którego można donieść na sąsiada, jest z reguły bardzo wysoki - niestety, również w przypadku ochrony dzieci.

Ze względu na brak personelu w urzędach porządku publicznego jesteśmy zdani na wskazówki - zwłaszcza w przypadku naprawdę niebezpiecznych sytuacji, takich jak dzikie imprezy w Gleisdreieck, w Hasenheide lub na Tempelhofer Feld.
- mówi Herrmann.

Podobnie sytuacja wygląda w innych dzielnicach. 

Podczas pierwszego lockdownu, około roku temu, otrzymaliśmy wiele telefonów z informacją o naruszeniu zasad.
- mówi gazecie Nadja Zivkovic, radna CDU z dzielnicy Marzahn-Hellersdorf. 

Wśród nich, były te, które powstały z frustracji, a nie z troski o bliźnich. Na przykład, pewien mężczyzna zadzwonił i powiedział: „Plac zabaw tutaj przed moim domem jest pełen ludzi, którzy nie zachowują żadnych odległości - i nie pozwolono mi odwiedzić mojej żony w domu opieki od tygodni”.

Donosić czy nie donosić… oto jest pytanie

Jak rozpoznać, czy ktoś donosi, czy jest po prostu społecznie rozważny? Socjolog Rafael Behr uważa, że „nie jest to takie łatwe do rozgraniczenia”.

Z pewnością oznaką obywatelskiego zaangażowania i wielkiego poczucia odpowiedzialności może być zgłaszanie osób, które np. lekceważą przepisy dotyczące odległości i w ten sposób stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych. Dla mnie różnica polega na tym, że donosiciel nie próbuje rozwiązać problemu, a jedynie zaszkodzić komuś innemu.
- wyjaśnia.

Socjolog stwierdza, że wielu donosicieli „zwraca się do instytucji, od których oczekuje władzy, i w ten sposób czyni władzę innych swoją własną”.

Pozostaje pytanie, czy należy zgłaszać naruszenia zasad, czy nie? 

Nikt nie może uniknąć odpowiedniego wyważenia poszczególnych przypadków. Na przykład nie zgłosiłbym, gdybym zobaczył ludzi bez maseczek w parku. Ponieważ liczę na to, że strefa publiczna będzie kontrolowana przez funkcjonariuszy organów ścigania. Ujmując to inaczej: tak naprawdę nie potrzebujemy prywatnego systemu informacyjnego do utrzymania porządku publicznego.
- twierdzi Behr.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#pandemia #donos #Niemcy

albicla.com@PiotrLukawski