Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton oświadczył, że kolejny szczyt z udziałem Donalda Trumpa i przywódcy KRLD Kim Dzong Una mógłby się odbyć pod koniec roku. Wcześniej podano, że o takie spotkanie poprosił Pjongjang.
Przywódca Korei Płn. zwrócił się do prezydenta Donalda Trumpa z prośbą o rozważenie możliwości zorganizowania drugiego szczytu poświęconego denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego oraz stosunkom dwustronnym
- poinformowała agencja Kyodo.
Pierwsze spotkanie Kim Dzong Una z prezydentem USA Donaldem Trumpem odbyło się 12 czerwca w Singapurze. Przywódca KRLD zadeklarował na nim gotowość "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" i potwierdził ogłoszone wcześniej wstrzymanie testów jądrowych oraz prób balistycznych.
Rzeczniczka Białego domu Sarah Sanders powiedziała dziennikarzom, że "list, jaki Kim Dzong Un skierował do Donalda Trumpa w sprawie spotkania był "utrzymany w ciepłym tonie" i "bardzo pozytywny" - pisze ze swej strony Reuters.
Rzeczniczka Białego Domu podkreśliła też podczas konferencji, że Waszyngton z nadzieją obserwuje ostatnie posunięcia władz w Korei Płn., a to, że podczas defilady wojskowej z okazji 70-lecia KRLD "nie było nawet śladu rakiet dalekiego zasięgu", uznano w Waszyngtonie za wyjątkowo dobry prognostyk.
Taką zmianę zauważyły wszystkie agencje prasowe. W przeszłości w czasie parad wojskowych w Korei Płn. często pokazywano nowe uzbrojenie, w tym międzykontynentalne rakiety balistyczne (ICBM). W tym roku rakiety takie nie pojawiły się wśród prezentowanej broni – podała AP i francuska agencja AFP. Potwierdziło to przypuszczenia ekspertów, którzy wskazywali na toczące się negocjacje nuklearne z USA i inne trwające wysiłki dyplomatyczne.
Agencja Kyodo, która cytuje poniedziałkową wypowiedź doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona o możliwości spełnienia prośby Pjongjangu ws. drugiego szczytu, podała również, że w ocenie Boltona składanie przez Kim Dzong Una przed ONZ wyjaśnień ws. złamania zakazów, jakie na Koreę Płn. nałożyła Rada Bezpieczeństwa w swych rezolucjach, "nie będzie konieczne".
Pod koniec sierpnia Rada Bezpieczeństwa zmuszona była odłożyć decyzję ws. publikacji raportu na temat wdrażania międzynarodowych sankcji wobec Korei Północnej w związku ze stanowiskiem Rosji, która zablokowała taką możliwość.
- Raport zostaje zawieszony, ponieważ nie zgadzamy się co do niektórych jego elementów i sposobu przeprowadzenia tego rodzaju postępowania
- oświadczył wówczas rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Nebenzia
W ocenie AFP Rosja miała zastrzeżenia do zawartej w raporcie informacji na temat przekroczenia przez koreański reżim tegorocznego limitu importu ropy naftowej.
W lipcu Stany Zjednoczone oskarżyły Koreę Północną o złamanie nałożonych na ten kraj sankcji ONZ i przekroczenie limitu importu ropy naftowej. Zgodnie z sankcjami nałożonymi przez RB ONZ w grudniu zeszłego roku Korea Płn. mogła rocznie sprowadzić 500 tysięcy ton baryłek ropy. Według amerykańskich informacji na 89 statkach mogła zostać dostarczona ropa w ilości 1 367 628 baryłek, co niemal trzykrotnie przekraczało dopuszczalny limit na 2018 rok.