W wigilijny wieczór papież Franciszek przewodniczył pasterce w bazylice Świętego Piotra. Msza rozpoczęła się po uroczystej inauguracji Roku Świętego, której kulminacyjnym momentem było otwarcie przez papieża Drzwi Świętych w przedsionku bazyliki watykańskiej.
Rok Święty odbywa się pod hasłem "Pielgrzymi nadziei". To również główne przesłanie mszy w bazylice, na której zgromadziło się około 5 tysięcy osób. Obecna jest premier Włoch Giorgia Meloni. Przybyli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej.
Na plac Świętego Piotra przyszły tysiące osób, które uczestniczyły w pasterce transmitowanej na ustawionych tam telebimach. W całym rejonie Watykanu wprowadzono czerwoną strefę najwyższych środków bezpieczeństwa. W pasterce uczestniczyła premier Włoch Giorgia Meloni.
W homilii podczas mszy w bazylice Świętego Piotra papież powiedział: "Boskie światło zabłysło wśród ciemności świata; chwała niebios pojawiła się na ziemi, w małości Dzieciątka". Podkreślił, że "nadzieja nie umarła, nadzieja jest żywa i ogarnia nasze życie na zawsze, nadzieja nie zawodzi". Nawiązując do inauguracji Roku Świętego Franciszek zauważył: "Jest to noc, w której drzwi nadziei otworzyły się na oścież na świat; jest to noc, w której Bóg mówi każdemu: także dla ciebie jest nadzieja". "Aby przyjąć ten dar, jesteśmy zaproszeni do wyruszenia w drogę z zadziwieniem pasterzy z Betlejem" - wyjaśnił.
Jak zaznaczył papież, jest to wskazówka, aby na nowo "odnaleźć utraconą nadzieję, odnowić ją w sobie, zasiać ją na pustkowiach naszych czasów i naszego świata: z pośpiechem". Franciszek przypomniał o wojnach, o zabijanych dzieciach i bombardowanych szkołach. Papież tłumaczył, że chrześcijańska nadzieja nie jest "szczęśliwym zakończeniem, na które trzeba bezczynnie czekać"; jest - dodał - "obietnicą Pana, którą należy przyjąć tu i teraz, na tej cierpiącej i jęczącej ziemi".
"Dlatego żąda ona od nas, abyśmy nie zwlekali, nie wciągali się w nawyki, nie trwali w przeciętności i lenistwie; żąda od nas – jak powiedziałby święty Augustyn – abyśmy byli oburzeni tym, co złe i mieli odwagę to zmienić; żąda od nas, abyśmy stali się pielgrzymami w poszukiwaniu prawdy, niestrudzonymi marzycielami".
Trzeba - mówił - żyć marzeniem o nowym świecie, w którym panują pokój i sprawiedliwość. Zaznaczył, że nadzieja, która rodzi się tej nocy, "nie toleruje lenistwa osób prowadzących zasiedziały tryb życia i gnuśności tych, którzy usadowili się we własnych wygodach"; "nie uznaje - stwierdził - fałszywej roztropności tych, którzy nie podejmują wyzwań w obawie przed kompromitacją i kalkulacją tych, co myślą tylko o sobie". Ta nadzieja - powiedział - wymaga śmiałości i jest nie do pogodzenia ze spokojnym życiem tych, którzy "nie protestują przeciwko złu i niesprawiedliwościom popełnianym kosztem najuboższych". Jak mówił Franciszek, Rok Święty wzywa do duchowej odnowy i zobowiązuje do przemiany świata, aby naprawdę był to czas nadziei i Jubileuszu.
"Niech stanie się taki dla naszej matki Ziemi, oszpeconej logiką zysku; niech stanie się taki dla krajów najuboższych, obciążonych niesprawiedliwymi długami; niech stanie się taki dla wszystkich, którzy są więźniami starych i nowych niewoli"- apelował. Dla wszystkich - wyjaśnił - Rok Święty jest darem i zobowiązaniem do zaniesienia nadziei tam, gdzie została utracona: "gdzie życie jest poranione, w zdradzonych oczekiwaniach, w rozwianych marzeniach, w niepowodzeniach, które rozdzierają serce; w znużeniu tego, kto nie daje już rady, w gorzkiej samotności tego, kto czuje się pokonany, w cierpieniu, które drąży duszę; w długich i pustych dniach więźniów, w ciasnych i zimnych izbach ubogich, w miejscach sprofanowanych przez wojnę i przemoc".
"Rok Święty zaczyna się po to, aby każdemu dano nadzieję"- podkreślił.