Giganci technologiczni Amazon, Apple i Google aż do ostatniej chwili nie dali serwisowi społecznościowemu Parler żadnych sygnałów, że groźby dotyczące uniemożliwienia pobierania aplikacji były „śmiertelnie poważne” - powiedział szef Parlera John Matze w rozmowie ze stacją z Fox News. Przykre dla serwisu wiadomości nadeszły nagle tego samego dnia.
W weekend po zamieszkach, do których doszło 6 stycznia na Kapitolu, Parler został usunięty z Google Play i Apple App Store. Wkrótce potem Amazon Web Services odłączyło Parler od swoich serwerów.
- To bardzo, bardzo interesujące, że wszyscy dokładnie tego samego dnia, bez wcześniejszego zasygnalizowania, nigdy nam nie sygnalizowali, że jest jakiś poważny lub istotny problem z naszą aplikacją. Ale (...) wszyscy tego samego dnia wysyłają nam te bardzo groźne zawiadomienia
- powiedział Matze.
Jak dodał, Parler próbował rozmawiać z gigantami technologicznymi. Powiedział, że Google nie wysłało im e-maila i nie mieli możliwości skontaktowania się z firmą.
- OK, więc Google odpada. Apple (...) zadzwoniliśmy do naszego przedstawiciela, a oni po prostu zlekceważyli to i nie mówili nic, że to śmiertelnie poważna sprawa, mimo że ich e-mail był bardzo poważny
- relacjonował.
- A Amazon, jak zwykle, mówił w zasadzie: „Och, nie zauważyłem żadnych istotnych problemów. Nie ma żadnych problemów”. Odegrali to bardzo nonszalancko. (...) Nie mieliśmy żadnych prawdziwych oznak, że to było śmiertelnie poważne
- oświadczył Matze.
Według Matze Parler był najszybciej rozwijającą się platformą mediów społecznościowych w pierwszych dniach 2021 roku - miał prawie 1 mln nowych kont, założonych ostatniego dnia przed zdjęciem serwisu przez Amazon Web Services.
- Byliśmy numerem jeden w App Store. Byliśmy przed Facebookiem, przed TikTokiem, przed YouTube, przed Instagramem, przed każdą aplikacją w App Store w Stanach Zjednoczonych. Byliśmy numerem jeden
- powiedział.
Na stronie internetowej Fox News dziś opublikowano fragment wywiadu, całość ma być wyemitowana wieczorem.