Rada Bezpieczeństwa ONZ alarmuje, że przestępczość na morzach staje się coraz bardziej wyrafinowana i wciąż się rozszerza. Wykorzenienie jej wymaga skoordynowanej międzynarodowej współpracy i zdeterminowania.
Dyrektor wykonawczy Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) Jurij Fiedotow przemawiając z Genewy do zgromadzonych przypomniał, że dwie trzecie powierzchni świata to oceany. Tylko znikomą część z tego, zaznaczył, stanowią wody terytorialne państw podlegające ich jurysdykcji, a otwarte morze dostępne jest dla statków wszystkich krajów.
Jednak w ostatnich latach swoboda żeglugi jest wykorzystywana przez grupy przestępcze. Ponadnarodowa przestępczość zorganizowana na morzu jest coraz bardziej wyrafinowana i rozszerza się, zarówno pod względem skali, jak i rodzaju działalności.
- przestrzegał Fiedotow.
Wymienił w tym kontekście takie zagrożenia jak przemyt imigrantów i materiałów terrorystycznych, ataki na statki w Zatoce Adeńskiej, handel narkotykami na Atlantyku i Oceanie Indyjskim, piractwo i rozbój w Zatoce Gwinejskiej oraz porwania dla okupu na morzach Sulu i Celebes. Zwracał uwagę na nielegalne połowy w Oceanie Atlantyckim, Indyjskim i Pacyfiku, przemyt migrantów na Morzu Śródziemnym, przestępstwa związanym z dziką fauną i florą oraz nielegalnym handlem bronią.
Te przestępstwa są bezpośrednim zagrożeniem dla życia i bezpieczeństwa ludzi, naruszają prawa człowieka, hamują zrównoważony rozwój i (...) zagrażają międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwu.
- ocenił szef Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości.
Inni mówcy koncentrowali się na konieczności skoordynowania i nasilenia współpracy w celu zwalczenia przestępczości na morzu. Wskazywali na potrzebę woli politycznej, determinacji i wypracowania niezbędnej strategii. Akcentowali, że nie jest to problem lokalny, lecz regionalny, a nawet globalny.