„Gdyby zamachowcom udało się dostać do środka budynku, najprawdopodobniej doszłoby do krwawej łaźni”
Reklama
– pisze „Welt” na stronie internetowej.
Śledztwo dotyczące ataku w Halle przejęła prokuratura federalna w Karlsruhe, której podlegają m.in. sprawy związane z zamachami terrorystycznymi.
Z informacji uzyskanych przez "Bilda" wynika też, że landowe ministerstwo spraw wewnętrznych Saksonii-Anhalt, gdzie leży Halle, wychodzi z założenia, że atak miał podłoże "antysemickie i ksenofobiczne".
Z kolei berliński dziennik "Tagesspiegel", powołując się na służby bezpieczeństwa, informuje, że za zamachem mogą stać prawicowi ekstremiści.
Z najnowszych informacji wynika, że jeden z napastników, którzy dokonali ataku na synagogę w Halle, gdzie zginęły dwie osoby, miał wypadek samochodowy na drodze B91 między miejscowościami Deuben i Werschen na południowy-zachód od Lipska.
Według informacji dziennika "Bild" napastnik został zatrzymany przez antyterrorystów z jednostki SEK. Miał w bagażniku samochodu broń.
Do kolejnego zatrzymania miało też dojść w miasteczku Landsberg, 15 kilometrów na wschód od Halle. Tam również oddano dzisiaj strzały.
Niemiecki minister spraw zagranicznych napisał w środę na Twitterze, że atak na synagogę w Halle w Dzień Pojednania, Jom Kipur, to bolesny cios. Zaapelował też o walkę z antysemityzmem.
"To, że w Dzień Pojednania, Jom Kipur, strzela się do synagogi, jest dla nas bolesnym ciosem. Musimy wszyscy w naszym kraju walczyć z antysemityzmem"
- pisze Maas.
"W tych trudnych godzinach jestem myślami z zabitymi, rannymi oraz ich krewnymi, a także z policjantami" - dodał.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres potępił strzelaninę. To "tragiczna demonstracja antysemityzmu" - ocenił, zapewniając o swoim wsparciu bliskich ofiar, a także władze i mieszkańców RFN.
Jak przekazał rzecznik Guterresa, szef ONZ rannym w ataku życzył jak najszybszego powrotu do zdrowia.