Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Nietypowy apel wicepremier Słowacji. Chodzi o... oglądanie filmików w internecie

Z apelem o oglądanie filmików promocyjnych w internecie zwróciła się do rodaków wicepremier Veronika Remiszova. Chodzi o nagrania zamówione przez poprzedni rząd, opłacone dzięki funduszom unijnym, które muszą osiągnąć założoną oglądalność - inaczej Słowacja będzie musiała zwrócić dotację.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Filmiki reklamowe zamówił poprzednik Remiszovej, która jest także ministrem rozwoju regionalnego, Richard Raszi. Miały one promować wykorzystanie funduszy Unii Europejskiej do informatyzacji i cyfryzacji państwa i były przeznaczone dla kategorii wiekowej od 15 do 30 lat. Wśród szczególnie krytykowanych spotów jest taki, który mówi o odchodzeniu od papieru w urzędach, a prezenter dodaje: „Spokojnie, nie chodzi o papier toaletowy”.

Warunkiem pozyskania dotacji było co najmniej 100 tys. wyświetleń na portalach społecznościowych. W przeciwnym razie Słowacja będzie musiała zwrócić co najmniej 80 tys. euro.

Remiszova zaapelowała w internecie, by mimo złej jakości filmów Słowacy oglądali je, pomagając w osiągnięciu ustalonej z Unią Europejską oglądalności. Apel poskutkował. Zamiast maksymalnie 700 odsłon, filmiki na YouTube po apelu wicepremier mają już ponad 38 tys. odsłon.

Remiszova i media podkreślają, że Słowacja miała problem z wykorzystaniem i z rozliczaniem dotacji także w poprzednich latach. Według resortu rozwoju regionalnego w latach 2007–2013 trzeba było zwrócić 997 mln euro, a za kolejny okres długoterminowego finansowania unijnego, zażądano zwrotu 81 mln euro.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Słowacja #filmiki

mk