Wielka Brytania rozważa wprowadzenie cyfrowej waluty operowanej przez tamtejszy bank centralny. Skarb państwa razem z Bankiem Anglii ogłosiły plany wprowadzenia jej do obiegu, obok klasycznej gotówki i monet. Czy "britcoin" będzie przynajmniej równie popularny, co bitcoin?
Nazwę "britcoin" (dosłownie "bryt-moneta", ale nawiązanie do znanego już bitcoina) zaproponował w komentarzu na Twitterze kanclerz Rishi Sunak. Jego wpis pojawił się po ogłoszeniu powstania specjalnej grupy urzędników badających możliwości wprowadzenia cyfrowej waluty emitowanej przez bank centralny.
O samym pomyśle wiadomo tyle, że nie była by ona zdecentralizowana oraz nie niosłaby za sobą anonimowości - w przeciwieństwie do bitcoina oraz płatności gotówką. Każdy zakup mógłby być więc śledzony przez Bank Anglii. Bliżej niż do kryptowaluty jest mu zatem do chińskiego "cyfrowego yuana", którego można używać w Państwie Środka już od 2014 roku.
Bank Anglii zapewnia, że jeśli wprowadzi cyfrową walutę, będzie ona w użytku na równi z klasycznymi przelewami bankowymi i płatnościami gotówką. Pomimo tych zapewnień, nie jest jeszcze jasne, czy do wprowadzenia "britcoina" w ogóle dojdzie.
Rząd i Bank Anglii nie podjęły jeszcze decyzji, czy wprowadzić CBDC (cyfrową walutę banku centralnego) w Wielkiej Brytanii i będą szeroko współpracować z zainteresowanymi stronami na temat korzyści, ryzyka i praktycznych aspektów takiego działania
- podano w dosyć "suchym" komunikacie.