Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

"Rosja ucieka się do wojny hybrydowej". Mołdawski polityk o próbach destabilizacji i "opłacanych uczestnikach" protestów

Rosji nie uda się obalić demokratycznie wybranych władz Mołdawii, choć nie ustaje w takich wysiłkach - ocenia Anatol Salaru, były mołdawski minister obrony. Jego zdaniem, nie jest to możliwe ani militarnie, ani hybrydowo.

flickr.com/Parlamentul Republicii Moldova/ Domena publiczna

Agresja zbrojna, w ocenie mołdawskiego polityka, jest w chwili obecnej trudna do realizacji przez Moskwę z powodu heroicznego oporu stawianego przez wojska ukraińskie.

- Rosja w takich warunkach nie jest w stanie dotrzeć ze swoją armią do Republiki Mołdawii, dlatego ucieka się do wojny hybrydowej. Chce w ten sposób zatrzymać proeuropejski kurs Kiszyniowa

– stwierdził Salaru, dodając, że obecne władze Mołdawii są legalne i za takie uznane są przez system międzynarodowy.

Odnotował, że Kiszyniów nie został opuszczony przez państwa Zachodu w trakcie rosyjskiej wojny hybrydowej i Mołdawia jest "przez nie mocno wspierana".

Minister obrony z lat 2015-2016 uważa, że środowisko prorosyjskie obecne w Mołdawii, m.in. poprzez niektóre opozycyjne ugrupowania, nawet pomimo wsparcia służb specjalnych Rosji nie posiada potencjału do przeprowadzenia zamachu stanu w Kiszyniowie. Wskazał, że do grona sprzymierzeńców Rosji należy przede wszystkim partia Sor.

- Środowisko to może dziś jedynie dążyć do destabilizacji, osłabiać bezpieczeństwo Mołdawii i państwo jako takie. Chce ono, aby w kraju nie funkcjonował wymiar sprawiedliwości, chce paraliżu instytucji państwa, co w przyszłości miałoby prowadzić do porzucenia proeuropejskiego kursu przez nasz kraj - powiedział mołdawski polityk.

Anatol Salaru spodziewa się, że Sor i grupy osób związane z Rosją będą w dalszym ciągu organizować protesty, w tym akcje z użyciem przemocy, aby podkopywać obecne władze Mołdawii.

Dodał, że działania te mają związek z wojną na Ukrainie, a "wykorzystywani" przez Moskwę i opłacani uczestnicy wieców antyrządowych to często "starsi, biedni ludzie wynagradzani nielegalnie zdobytymi pieniędzmi".

- Kreml chce ustanowić w Kiszyniowie nową, lojalną sobie władzę, zdolną do funkcjonowania jako element nacisku militarnego na Ukrainę

– podsumował Anatol Salaru.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

md