Minister kultury Francji Franck Riester, w niespełna tydzień po pożarze, który zniszczył paryską katedrę Notre Dame poinformował, że 3 maja br. w Paryżu zostanie zorganizowane spotkanie europejskich ministrów kultury i spraw europejskich.
"Oprócz naszych umiejętności i zasobów, jeśli możemy skorzystać także ze wsparcia i informacji zwrotnych od naszych sąsiadów w procesie odbudowy Notre Dame, skorzystamy z tej okazji. Wobec tego szoku emocjonalnego i tego porywu hojności, którego doświadczyliśmy, powinniśmy razem poprawić politykę dotyczącą dziedzictwa w naszych krajach oraz na poziomie europejskim"
- mówił francuski minister.
Informacje te potwierdził w TVP Info wicepremier Piotr Gliński. Jak wyjaśnił, 3 maja w Paryżu organizowane jest przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona, spotkanie europejskich ministrów ds. europejskich i ministrów kultury poświęcone dbaniu o dziedzictwo Europy.
"Ja się na to spotkanie wybieram, albo wybierałem, bo dzisiaj słyszę, że pan Macron coś mówił o strefie Schengen, więc musimy przedyskutować to z panem prezydentem, czy na pewno chce współpracować z Polską. Zobaczymy tam na gorąco, jeżeli weźmiemy w nim udział, jakie są oczekiwania Francuzów"
- powiedział minister kultury.
Przypomniał, że we Francji i na świecie jest prowadzona zbiórka pieniężna na odbudowę katedry Notre Dame. Zaznaczył, że odbudowa tego rodzaju miejsca po pożarze to są "olbrzymie, trudne zadania konserwatorskie". Zadeklarował, że Polska jest w stanie pomagać Francji "także finansowo".
Minister kultury mówił także o swojej zaplanowanej w dniach 4-5 maja wizycie w Austrii na uroczystościach związanych z 74. rocznicą wyzwolenia niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych systemu Mauthausen-Gusen.
Przypomniał, że w Mauthausen-Gusen zginęło około 30 tys. Polaków, polskiej elity, głównie inteligencji.
"Niestety, o ile w Mauthausen jest pewne upamiętnienie to w Gusen praktycznie nic nie ma. My, od trzech lat, czyli od początku, gdy jesteśmy odpowiedzialni za polskie dziedzictwo domagamy się o rządu austriackiego cywilizowanego podejścia do tego"
- podkreślił szef MKiDN.
Dodał, że "nie może być tak, że brama obozowa jest w tej chwili prywatną willą, że nie można wykupić tego terenu mimo zobowiązań i obietnic rządu austriackiego oraz mimo zaangażowania lokalnej ludności, (...) która jest za tym, żeby zrobić tam upamiętnienie".
Wicepremier Gliński ocenił, że "to jest oczywiste". Jak mówił, "wszystkie niemieckie obozy koncentracyjne i obozy pracy, które były organizowane na terenie Polski są upamiętniane, mamy miejsca pamięci, dbamy o to".
"Chcielibyśmy, żeby Austria podchodziła do tego w sposób poważny"
- podkreślił.
Zaznaczył, że będzie na uroczystościach upamiętniających wyzwolenie obozu, żeby "jeszcze raz powiedzieć, że oczekujemy upamiętnienia tych ofiar, tego miejsca, bo to jest jedno z wielu najtragiczniejszych miejsc w historii ludzkości i jest to po prostu cywilizacyjny, kulturalny obowiązek gospodarzy, żeby to zrobić. My jesteśmy w stanie pomóc, natomiast działki musi ktoś wykupić".
Ocenił, że "byłoby to chyba obraźliwie dla państwa austriackiego, gdyby zrobił to ktoś inny".
Zespół byłych niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych Mauthausen-Gusen położony jest w pobliżu Linzu w Austrii. Został założony pięć miesięcy po anszlusie Austrii do Rzeszy Niemieckiej, w sierpniu 1938 r. Wśród więźniów obozu w latach 1940-45 największą grupę stanowili Polacy. KL Mauthausen-Gusen należał do najcięższych w III Rzeszy. Nazywano go również "obozem zagłady dla polskiej inteligencji", ponieważ trafiały do niego m.in. osoby aresztowane w ramach Intelligenzaktion, zaplanowanego ludobójstwa przeprowadzonego przez Niemców na polskich elitach z włączonych do Rzeszy ziem II Rzeczypospolitej.