Niemiecka policja kontaktowała się ze sprawcą zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu kilka tygodni przed atakiem - poinformowała szefowa MSW Saksonii-Anhaltu Tamara Zieschang.
We wrześniu 2023 r. policja przesłuchała pochodzącego z Arabii Saudyjskiej mężczyznę na jednym z posterunków w powiecie Salzland w kraju związkowym Saksonia-Anhalt. Drugie przesłuchanie odbyło się w październiku, kilka tygodni przez atakiem w miejscu pracy sprawcy - podała ministra spraw wewnętrznych landu.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Według Zieschang Taleb Abdul Dżawad w ostatnich latach przyciągał uwagę policji w różny sposób. Funkcjonariusze wszczęli dochodzenie po wpisie mężczyzny na platformie X 1 grudnia 2023 r. W tym kontekście policjanci próbowali również przeprowadzić ocenę zagrożenia. Jednak po tym jak nie zastali mężczyzny 2 grudnia ani 4 grudnia 2023 r., postępowanie zostało umorzone - poinformowała Zieschang.
Tygodnik "Spiegel" doniósł w poniedziałek, że sprawca ataku w Magdeburgu najwyraźniej spodziewał się, że sam zginie w ataku, ponieważ śledczy znaleźli jego testament w samochodzie. Stwierdził w nim, że po śmierci cały jego majątek powinien trafić do Niemieckiego Czerwonego Krzyża. Według gazety, która dotarła do tekstu testamentu, nie było w nim żadnych przesłań politycznych.
Ponadto Taleb Abdul Dżawad wynajął BMW, którym wjechał w tłum ludzi, już 11 grudnia - ponad tydzień przed atakiem. Dzień później, 12 grudnia, udzielił wywiadu dla islamofobicznego amerykańskiego bloga. W tle widać drewniane panele i reflektory sufitowe w pokoju hotelowym - pisze "Spiegel". W wywiadzie zamachowiec zachwycił się miliarderem technologicznym i bliskim współpracownikiem prezydenta-elekta Donalda Trumpa Elonem Muskiem oraz amerykańskim ideologiem spiskowym Alexem Jonesem. Dżawad twierdził, że Niemcy wpuszczają do kraju islamistów z Syrii, a jednocześnie "chcą zniszczyć życie byłych saudyjskich muzułmanów". Zdaniem sprawcy niemiecka policja prowadzi tajną operację prześladowania tych ludzi na całym świecie, tak jak miało to miejsce w czasach narodowego socjalizmu - czytamy w "Spieglu".