Stało się tak dzięki zmodyfikowaniu warunków przetargu poprzez zmniejszenie łącznej dostępnej dla klientów zdolności przesyłowej do 90 proc. pełnej wydajności gazociągu oraz wydłużenie terminu obowiązywania umów o nabyciu praw z 15 do 20 lat wraz ze stosowną redukcją opłat.
Nabywcami całości zaoferowanych praw do zdolności przesyłowej są trzy firmy, których nazw Bułgartransgaz nie podał. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że są to Gazprom, zarejestrowana w Szwajcarii spółka córka Gazpromu oraz bułgarska spółka dystrybucji gazu Bułgargaz.
Planowana zdolność przesyłowa bułgarskiej nitki Tureckiego Potoku wynosi 20 mld metrów sześciennych rocznie na łączu granicznym z Turcją oraz 13 mld metrów sześciennych rocznie na łączu granicznym z Serbią, co wiąże się z kierowaniem części dostaw do bułgarskiego hubu gazowego. Ma on powstać w Warnie i obracać również gazem z Azerbejdżanu (dostarczanym gazociągiem transanatolijskim) oraz gazem z terminalu LNG w greckim porcie Aleksandrupoli, w którym Bułgaria zamierza nabyć 20 proc. udziałów, a także gazem z innych dostępnych źródeł.
Według planów bułgarskiego rządu hub zaopatrywałby w gaz Grecję, Rumunię, Węgry, Chorwację i Słowenię oraz dalej położone państwa członkowskie Unii Europejskiej. Klientami hubu mogłyby być także Serbia, Macedonia oraz Bośnia i Hercegowina.
W skład bułgarskiego przedłużenia Tureckiego Potoku wejdzie istniejący już 155-kilometrowy gazociąg ze stacji kompresorowej Strandża w pobliżu granicy z Turcją do stacji kompresorowej Prowadia. Koło tej ostatniej trzeba obecnie zbudować stację kompresorową Nowa Prowadia i połączyć ją rurociągiem z odległą o 484 kilometry granicą serbską.
Niezbędny jest również nowy gazociąg o długości 11 kilometrów od granicy z Turcją do stacji kompresorowej Strandża. W skład całej inwestycji wejdą ponadto stacja kompresorowa Rasowo między Nową Prowadią a granicą serbską oraz stacja gazowa Strandża.
Według obecnych planów Tureckim Potokiem i jego bułgarską nitką gaz ma popłynąć do Bułgarii i Serbii od 2020 roku, na Węgry - rok później, a na Słowację - w drugiej połowie 2022 roku.
W ubiegłym tygodniu podczas wizyty w Belgradzie rosyjski prezydent Władimir Putin powiedział, że Rosja jest zainteresowana zagwarantowaniem dostaw gazu do Serbii przechodzącą przez Bułgarię nitką i jest gotowa pożyczyć Serbii 1,4 mld dolarów na budowę jej infrastruktury gazowej.